Chili z gorzką czekoladą


Niektóre narodowe specjały mogą na początku dziwić. Niektórzy bledną na widok bigosu, inni nieufnie patrzą w stronę barszczu a ja na przykład chwilę zastanawiałam się, zanim pierwszy raz spróbowałam gruzińskich kiszonych grzybów. Ale z żołądek podpowiada mi, że traci kto nie ryzykuje.

Podobnie jest z chili z gorzką czekoladą – jeśli zdradzi się co jest w składzie, wszyscy wytrzeszczają oczy i pięć razy obwąchują talerz zanim spróbują. Ale już po chwili zaczynają się zachwyty! Bo chili jest idealnie aromatyczne, bardzo rozgrzewające a dzięki dodatkowi czekolady do sosu ma piękny kolor i idealną, kremową konsystencję. I nie, wcale nie czuć tej czekolady od razu – daje jedynie głębszy, cieplejszy smak. Jak raz spróbujecie to będziecie do tego przepisu wracać każdej zimy, albo nawet każdego tygodnia. ¡Buen provecho, amigos!

Jeśli próbowaliście już tego przepisu sprawdźcie też meksykańskie chili sin carne.

Inspiracja z mojego ukochanego bloga Green Kitchen Stories.

wersja do druku

Chili z gorzką czekoladą

  • Czas przygotowania: powyżej godziny 180M

Składniki na 6 - 8 porcji:

po 1 szklance czarnej, czerwonej i łaciatej fasoli (albo inne trzy ulubione fasole)
3 różnokolorowe papryki
2 laski selera naciowego
1 duża marchew
1 mała pietruszka
1 cebula
3 puszki pomidorów
8 łyżek koncentratu pomidorowego
40 g gorzkiej czekolady (70%)
2 łyżeczki kuminu
pół łyżeczki wędzonej papryki (albo 1 łyżeczka słodkiej papryki)
pół łyżeczki cynamonu
pół łyżeczki chili
spora szczypta świeżo startej gałki
sól
1 ½ szklanki wody
olej do smażenia
do podania: świeża kolendra, limonka

Przygotowanie:
  1. Dzień wcześniej fasole włożyć do dużego garnka i zalać zimną wodą. Zostawić na noc do namoczenia.
  2. Następnego dnia fasolę dokładnie opłukać, zalać świeżą nieosoloną wodą i gotować aż do miękkości, czyli trochę ponad godzinę.
  3. Kiedy fasola będzie prawie miękka, cebulę pokroić w kostkę, na dnie dużego garnka rozgrzać olej i wrzucić tam cebulę. Podsmażać na małym ogniu, w międzyczasie papryki, seler, marchew i pietruszkę pokroić w drobną kostkę i dodać do cebuli, dokładnie zamieszać i dusić na małym ogniu przez około 5-8 minut.
  4. Dodać miękką fasolę, pomidory z puszki, przyprawy, sporo soli i wodę. Wszystko dokładnie wymieszać i gotować na małym ogniu przez kilka minut, następnie dodać połamaną na kawałki czekoladę oraz przecier pomidorowy. Dokładnie wymieszać i gotować przez przynajmniej 30 minut na małym ogniu. Jeśli będzie zbyt gęsto dodać odrobinę wody.
  5. Na sam koniec dosolić do smaku, podawać bardzo gorące z ryżem, posypane świeżą kolendrą i z ćwiartką limonki na porcję. Przed jedzeniem skropić limonką i wsuwać.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



  1. Dzisiaj ugotowałam chili i wyszło super!, wszystkie smaki ładnie ze sobą się łączą i grają, tylko przepis jest na baaardzo dużą rodzinę, ale zamknęłam w słoiku i będzie na później. Pycha, dzięki za przepis 🙂

    • Myślę, że to zależy, czy fasola jest różnej wielkości. Ja miałam fasolę Jaś i czerwoną, więc ugotowałam oddzielnie 🙂

    • Dokładnie, wszystko zależy od wielkości fasoli – do tego przepisu wybrałam fasolę o podobnej wielkości, dzięki czemu równo się gotuje. Postaraj się też wybrać takie fasolki i będzie wtedy w porządku 🙂

  2. Przepyszne! Ugotowałam i wyszedł wielki gar 🙂 Mam już w słoikach na kolejne dni. Ja gotowałam kilka różnej wielkości, razem. Wyszło ok.

  3. Wyszedł oczywiście wielki gar, ale następnego dnia z ledwością starczyło nam na obiad :-)! Dałam trochę mniej fasoli, a pozostałe składniki tak jak podajesz, bo za pierwszym razem jak dla mnie było jej za dużo. Wyszło obłędnie przepyszne:-)

  4. Marto, a czy mogłabym zastąpić gorzką czekoladę 70% mniejszą ilością czekolady 90%? Bo leży w szafce od dwóch miesięcy i nie wiem, co z nią zrobić – sama w sobie jest kompletnie niejadalna.

    Serdecznie Cię pozdrawiam!

  5. przepyszne, robię któryś raz, dziś zamiast żółtej paptyki dodałam kukurydzę, nawet mąż miesiożerny zachwycony 🙂

  6. rewelacja! robiłam w zeszłym tygodniu i znów mam na niego ochotę; akurat skończył mi się kmin rzymski, to dodałam 1 łyżeczkę cząbru i na koniec 2 krople olejku eterycznego kminu; polecam tym, którzy tak jak ja obawiali się dodatku czekolady; nie czuć jej smaku, dodaje tylko takiego głębokiego aromatu i pysznie rozgrzewa

  7. Właśnie zjadam drugą miseczkę tego chili i nie wiem, czy na tym uda mi się poprzestać. To jest przepyszne! Dzięki!:)

  8. Wyszedł bardzo duży garnek jak na naszą dwójkę trochę tego dużo ale może się uda zamrozić albo zapasteryzować :D. Zrobiliśmy z czerwonym ryżem i oczywiście z fasolą z puszki bo niestety nie miałam czasu robić ze zwykłą. Ale wyszło pyszne 😀 bardzo mocno pachnie czekoladą ale jak się je to ona się gdzieś gubi, że jej nie czuć tylko daje taki delikatny posmak…pyyycha na pewno do tego jeszcze wrócę 😀

  9. Zrobiłam ostatnio to chili dla naszych niejedzących mięsa gości. Byli zachwyceni – na ich talerzach trzykrotnie pojawiały się dokładki. Czekolada daje bardzo ciekawy posmak. Osobiście zmniejszyłabym nieco ilość koncentratu pomidorowego, ale i tak było pyszne.

  10. Tak się właśnie zastanawiam które chili będzie lepsze, to z czekoladą czy bez? Chili sin carne już parokrotnie robiłam i jest rewelacyjne.

    • 1 puszka fasoli to 1,5 szklanki ugotowanej fasoli, czyli 3/4 szklanki suchej fasoli. Czyli do przygotowania tego przepisu potrzebujesz aż 4 puszek fasoli 🙂

  11. Ponieważ kuminu używam ekstremalnie rzadko, podczas gotowania zapach był nieznany i przez to odpychający. Pierwsze probowanie „pośladków” nie urwało. Danie było zbyt kwaśne (nawet przed pokropieniem limonką) i też dość ciężkie (fasola dała nam w kość). Drugiego dnia danie znacząco zyskało. Trzeciego dnia dodaliśmy pieczoną dynie i był to strzał w dziesiątkę. Chili z czekoladą dostało się na trwałe do domowego menu 🙂

  12. Ten przepis to bajka. Z podanych ilości wyszedł gar na co najmniej 5 dni dla 2 osób! Użyłam fasoli z puszki, bo jest od razu miękka, więc nie mam porównania z oryginalną wersją, ale tak czy inaczej wybornie nam smakuje 🙂

    • PS
      I w żadnym razie nie narzekam na ilość; nie mamy problemu, by jeść coś, co nam smakuje, przez kilka dni z rzędu!

  13. Pytanie do tych co wekowali to danie: jak to robiliście? Gorące do słoików i tyle? Czy dodatkowe gotowanie słoików jest potrzebne? Ile wytrzyma taki zawekowany słoik?

  14. Skomentuj km.barczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skomentuj km.barczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.