Pasta z pieczonych marchewek

Składniki:
Danie:

Pastę z marchewki można zrobić na milion sposobów – najczęściej wystarczy wrzucić ją do osolonej wody i ugotować, a potem zmiksować z czym kto lubi. Zawsze zajmuje to kilka minut i nie trzeba za bardzo przejmować się listą dodatków, bo tak samo dobra jest z łyżką musztardy, jak z odrobiną tahiny albo po prostu z natką pietruszki.

Jednak nad wszystkimi regularnymi marchewkowymi pastami jest jedna szczególna, którą zawsze robię w ten sam sposób i nic w niej nie zmieniam. Żadne eksperymenty się nie opłacają, bo po wielu próbach jest dokładnie taka, jaka ma być. Panie i Panowie, oto marokańska pasta z pieczonej marchewki!

wersja do druku

Pasta z pieczonych marchewek

  • Czas przygotowania: 10 minut + 45 minut pieczenia 10M

Składniki na jeden słoik:

5 sporych marchewek
5 łyżek oliwy + do posmarowania
1 łyżka soku z cytryny
skórka otarta z połowy cytryny
spora szczypta harissy
mniejsza szczypta cynamonu
po małej szczypcie kardamonu i kuminu
do posypania czarnuszka lub sezam

Przygotowanie:
  1. Marchewki obieram, delikatnie skrapiam oliwa i piekę w 180 stopniach przez 45 minut.
  2. Chwilę studzę, kroję na mniejsze kawałki i blenduję ze wszystkimi przyprawami. Uwielbiam posypaną czarnuszką i sezamem albo po prostu z rozsmarowaną bez żadnych dodatków na świeżej grzance.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:


  1. Wspaniały i przepyyyszny przepis, a przy tym jaki prosty. zrobiłam, z pieczoną cebulą i dodalam zieren słonecznika. Czekam na kolejne pasty!!! DZiękuje za inspirację;)

  2. Witaj
    Właśnie uruchomiłam agregator blogów kulinarnych, czyli coś jak durszlak tylko stworzony specjalnie dla wegetarian by nasze przepisy nie gineły w gąszczu mięsożerców 😉
    Serdecznie zapraszam Cię do odwiedzenia go pod adresem http://vegespot.pl i jeśli przypadnie Ci do gustu zarejestrowania się i dodania bloga do katalogu.
    Pozdrawiam
    Aniko.

  3. bardzo lubię, często wracam. ale marchewki nie piekę (piekarnik mam elektryczny i rachunki ostatnio astronomiczne), tylko gotuję na parze 🙂 i mocniej przyprawiam. i czasami wciskam czosnek (taki trochę cymes wychodzi :))

  4. zrobiłam, potwierdzam, najlepsza

    ps pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdybyś stworzyła taki przewodnik po wegańskich kanapkach, już kiedyś taki zrobiłaś, ale dużo tam bardzo sera, a więc fajnie byłoby to przerobić na modłę wegańską 🙂 plus liczę na przepisy na różne wersje wegańskich serków (np. z orzechów) do kanapek itd.

    pozdrawiam 🙂

  5. Marta ! To jest REWELACJA !!!! Wiele Twoich przepisow testowalam, ale ten to po prostu BOMBA!!!
    Wyszla mocno perfumowana pasta o pomaranczowych (w sensie owoca) aromatach. Nie wiem jak dotrwam do wieczora (to dla gosci).
    Zrobilam jedna zmiane – zamiast oliwy z oliwek zmieszalam pol na pol oliwe i olej z pestek dyni. Polecam bo to dodaje jesiennego charakteru.
    Jeszcze raz BRAVO BRAVISSIMO za ten cudowny przepis

  6. Myślałam, że po smalcu fasolowym z gryczanymi skwarkami żadna pasta mnie już tak nie zachwyci i przyznam, że zaraz po zrobieniu wydała mi się nijaka. Ale gdy postała godzinę w lodówce… no bajka. Idealna symbioza słodyczy marchewki i doskonale dobranych przypraw. Właśnie w tym odnajduję Twój największy geniusz – dobieranie przypraw. Czasem w przepisie są te, za którymi nie przepadam, ale wiernie podążam za wytycznymi i zawsze, ZAWSZE jestem zachwycona! Dzięki.

  7. Proszę mi powiedzieć, czy z harissą nadaje się dla dzieci (takich mniejszych – cztero-/pięciolatków)?

    • Pewnie, że tak! Oczywiście o ile dzieci czasem jedzą ostre przyprawy i je lubią. Jeśli nie wystarczy zmniejszyć ilość harissy i dodać połowę porcji z przepisu 🙂

  8. A ja mam głupie pytanie odnośnie pieczenia marchewki – czy pod przykryciem (ale nie wyjdzie wtedy za mokra?), czy też po prostu na blasze (ale nie wyjdzie wtedy za sucha?)
    Pozdrawiam!

  9. Przepyszna!!!ja marchewki pokroilam w talarki i poddusilam w niewielkiej ilosci wody,pod koniec po prostu odparowalam nadmiar wody.Polecam z podprazonym sezamem,rewelacja!

  10. BOSKA
    Odkryłam tę pastę w ubiegłym tygodniu i zrobiłam dzisiaj już trzeci raz. Miałam 2 żółte papryki, przywiędłe już nieco, które też upiekłam, i pół dużej cebuli, z którą nie miałam co zrobić, więc zeszkliłam ją i dodałam.
    Wyszło ciut inaczej, ale równie dobrze jak w wersji oryginalnej.

  11. Z braku podanych przypraw dałam sól, pieprz, czosnek, kozieradkę i czarnuszkę. Tez jest rewelka, więc nie zniechęcać się brakiem harissy 😉 piec marchewki i doprawiać po swojemu!

  12. Skomentuj agin Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skomentuj agin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.