Krem lobio


Dzięki lobio nauczyłam się smaków gruzińskiej kuchni, sztuki wypijania kolejnych toastów oraz rosyjskiego. A to wszystko dlatego, że będąc w Gruzji co wieczór odgrywałam ten sam rytuał pytania o wegetariańskie dania – i co wieczór dostawałam zupełnie inną potrawę, chociaż za każdym razem nazywała się właśnie lobio.

Lobio to po gruzińsku nic innego jak po prostu czerwona fasola, tak też nazywa się wiele dań przygotowanych przy jej użyciu. Dlatego pod tym określeniem może kryć się gęsty gulasz z czerwonej fasoli i orzechów, może to być pomidorowa potrawka z kolendrą i fasolą lub lubiana przeze mnie zupa krem. W jej skład oprócz czerwonej fasoli wchodzi garść aromatycznych przypraw, hojna szczypta ostrej papryki oraz szczególny składnik, któremu zawdzięcza swój niepowtarzalny smak – czyli sok z granatów. Można go kupić w dużych butelkach na dziale z napojami lub też w małych buteleczkach znajdujących się z reguły w lodówkach obok jednodniowych niepasteryzowanych soków. Jeśli już kupicie sok z granatów, to zrobienie całej zupy nie zajmie wam więcej niż pół godziny i prawdopodobnie po spróbowaniu od razu wrócicie po kolejną butelkę soku lub od razu kupicie bilety do Gruzji.

wersja do druku

Krem lobio

  • Czas przygotowania: do 30 minut 30M

Składniki na 3 - 4 porcje:

2 puszki czerwonej fasoli lub 1 szklanka suchej fasoli, namoczonej i ugotowanej do miękkości
1 szklanka soku z granatów
1 ½ szklanki wody
1 czerwona papryka, pokrojona w grubą kostkę
1 nieduża marchewka, pokrojona w cienkie talarki
1 malutka pietruszka, pokrojona w cienkie talarki
1 cebula, pokrojona w kostkę
1 – 2 ząbki czosnku, posiekane
1 łyżeczka słodkiej papryki
½ łyżeczki ostrej papryki
mała garść świeżej kolendry
sól i pieprz
olej do smażenia
oraz do podania: ¼ szklanki orzechów włoskich, uprażonych na suchej patelni i posiekanych + garść kolendry

Przygotowanie:
  1. Na dnie dużego garnka rozgrzać olej, dodać cebulę i chwilę poddusić, następnie dodać pozostałe świeże warzywa, czosnek oraz paprykę słodką i ostrą. Wymieszać i dusić na niewielkim ogniu 5 minut.
  2. Fasolę odcedzić, opłukać i dodać do warzyw razem ze świeżą kolendrą. Wszystko dokładnie wymieszać, kiedy kolendra zwiędnie wlać wodę oraz sok z granatów.
  3. Gotować na małym ogniu przez około 20 – 25 minut. Zmiksować na niezbyt gładki krem, jeśli jest za gęsta dodać odrobinę więcej wody, doprawić do smaku solą i pieprzem. Rozlać do miseczek, posypać prażonymi orzechami i liśćmi kolendry.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:


    • jak pojedziesz do Tbilisi i spróbujesz bakłażanów z pastą z orzechów włoskich i chaczapuri a potem jeszcze zobaczysz TE widoki, poznasz Gruzinów to chyba nie będziesz już chciała wrócić :))

  1. Muszę dokupić fasolę i paprykę, resztę składników mam 🙂 Mam nadzieję, że Gruzini się nie pogniewają, ale posypię sobie natka pietruszki, bo kolendry nie lubię.

    • Ja miałam tylko suszoną kolendre, dodałam trochę i pietruszkę (mrożona), drugą porcję zjadłam już z pestkami dyni, bo nie mogłam czekać tak długo żeby rozwalić orzechy 😀 Pyyyyyyyyycha! Czekam na więcej, bo uwielbiam czerwoną fasolę!!

  2. Nie spotkalam sie ze zmiksowanym lobio, ale wyglada genialnie. Niebawem proba, bo sok z granatow mam, kupiony wlasnie do dan kuchni gruzinskie.
    Tez spisywalam sobie przerpisy, bedac w Gruzji. Czasem prowadzilam rozmowy dziwna mieszanka rosyjskiego i angielskiego:-) Niektore przyprawy zapisywalam w transkrypcji gruzinskiej i dopiero po przyjezdzie do Polski ustalilam z wujkiem googlem o co chodzi.

  3. Mi przepisy zapisywały zawsze napotkane osoby w moim kajecie po rosyjsku – w ten sposób nauczyłam się alfabetu pisanego odręcznie 😉

  4. Martaaaa, a czy masz jakieś nieznane nam plany odnośnie przyszłych warsztatów w Warszawie?:)
    udział w nich to moje jedyne postanowienie noworoczne, na zasadzie "zrób cos dla siebie" – jak masaż w czekoladzie;)
    dania w dotychczasowym spisie warsztatów niekoniecznie do mnie trafiają (przynajmniej z opisu), po prostu zawsze byłam wybrednym niejadkiem:] i strasznie jestem ciekawa jakie warsztaty mogą pojawić się w niedalekiej przyszłości
    pozdrawiam
    v.

  5. 2 tygodnie spedzone na objazdowych wakacjach po gruzji wspominam przede wszystkim kulinarnie… Tyle ze ja nie odmawialam sobie dan miesnych i zajadlam sie chinkali tak ze ich rosolek pryskal na wszystkie strony 🙂

  6. "1 szklanka namoczonej i ugotowanej do miękkości fasoli" sugeruje, że trzeba ugotować fasolę i odmierzyć jedną szklankę, jeśli miała by to być sucha fasola powinno być "1 szklanka fasoli, namoczonej i ugotowanej". Nie czepiam się, żeby nie było, po prostu kiedyś przez taki niewinny brak przecinka ugotowałam 1 szklankę pęczaku zamiast odmierzyć tak, by wyszła jedna szklanka po ugotowaniu i wtedy dodać do chleba. Cóż, wyszedł bardzo pęczakowy 😀

  7. Odkryłam Twój blog w tym tygodniu i od razu bardzo mi się spodobał. Decyzje o byciu wegetarianką podjęłam całkiem niedawno. Dlatego twój blog to początkująca mapa dla mnie. Fajnie Cię dziś zobaczyć w Dzień Dobry TVN, co ciekawe ja byłam w nim wczoraj więc to tydzień pod hasłem DD TVN 🙂 Niesamowite, że się ogląda ten program tyle lat, a tu nagle można sobaczyć siebie czy Ciebie:) Powodzenia z tremą, ja miałam straszną, ale widzę że Ty płyniesz na wizji więc pełne opanowanie:) Pozdrawiam i jutro robię Chilli sin corne, to był pierwszy przepis który mnie urzekł, aż udostępniłam go na fb a dziś zobaczę "na żywo" w tv:) Pozdrawiam!

  8. hej uwielbiam twoja jadlodajnie. od jakiegos czasu stram sie jesc bardziej zdrowo i twoje strona jest super, jak na razie moim ulubionym jest twoj chlebek, pozdrawiam

  9. TO JEST CUDOWNE. tak się cieszę, specjalnie dla Ciebie kupiłam twój styl (czyżbym brzmiała jak psychofanka? hmmm…) to fantastyczne, jak uczysz kuchni wege. dziękuję za ten przepis, uratował mi dzień.

    • Mitek, brzmi po prostu bardzo miło, dzięki wielkie! 🙂 Niedługo będą może nowe gruzińskie przepisy, mam nadzieję, że będą równie dobrze ratować dzień 🙂

  10. Marto, Twoja zupa jest pięknie czerwona, moja wyszla błotnistobrązowa… Faktem jest, że robiłam z własnoręcznie gotowanej fasoli, nie z puszki… Domownicy się krzywią na walory estetyczne 🙂
    Ewelina

  11. Kolor zależy od fasoli i soku – ja użyłam ekologicznego soku z grantów, który miał piękny, burgundowy kolor. A fasola gotowana nie wpływa na kolor źle dopóty, dopóki jest dobrej jakości – dobra czerwona fasola ugotowana w dużej ilosci wody po ugotowaniu dalej jest czerwona 🙂

    • Sok miałam eko, był piękny. Może rzeczywiście fasola była kiepska – niektóre fasolki się odbarwiły w gotowaniu 🙂

    • Szczerze to płynęłam na fali smaków od Ciebie – każdy przepis był nieziemski… no i te Lobio mnie zblokowało :/ Takie paskudne mi wyszło wizualnie… no i jak jeszcze mój chłop do mnie mówi, że przypomina mu to wymiociny to już wogóle ledwo to przełknęłam 🙁 On mówi, że jadł żeby mi przykrości nie sprawiać ale parę razy się cofało jak tylko spojrzał w talerz… chyba już nie będę mu mówiła, że znowu coś zrobiłam z Twojego bloga bo gotowy nie zjeść wogóle 🙁

    • Kamila, przykro mi, że wygląd zupy tak zadziałał! To prawda, że to trochę niewyględna zupa, dlatego trzeba ją tak jak na zdjęciu obficie posypać kolendrą i orzechami, żeby dodać jej trochę uroku.

    • No i tu też małe ryzyko… bo ja akurat nie przepadam za kolendrą… dodałam jej sporo właśnie żeby zakryć ją i… było jeszcze gorzej… ale to ewenement na Twoim blogu, że coś mi nie podpasowało więc nie zrażam się i idę po mleko kokosowe bo walentynki już jutro 🙂

    • Ha!! Dziś spałaszowałam porcję lobio… Po ostatnim pałaszowaniu zamroziłam jedną porcję i dziś przyszła na nią pora… Bez orzechów, bez kolendry… i o niebo lepiej mi smakowała… Nie mówię, że to złe połączenie ale jeśli ktoś nie lubi kolendry to lepsze takie rozwiązanie 🙂

    • U mnie tez kolor raczej buro-brazowy ale w sumie takiego sie spodziewalam 🙂 Tej wersji na zdjeciu tez nie nazwalabym ladna kolorystycznie 😉

      U mnie sok mial piekny kolor przed gotowaniem, fasola ( z puszki) także…ale po gotowaniu i zmiksowaniu szaro-bure to mocno

      Za to smak ciekawy 🙂 A wyglad podratuje troche orzechami i kolendra wlasnie 😉

  12. Przepyszne, wlasnie zrobilam. Nie wiedzialam ze w gruzinskiej kuchni uzywa sie soku z granatow, swietny pomysl na egzotyczna kolacje.niestety nie mialam kolendry, ale wyszla bardzo fajna I dodalam swiezej chilii

  13. Może to zabrzmi dziwnie, ale czy robiąc tylko jedną porcję, mogłabym po prostu wycisnąć sok z jednego granatu?

  14. Świetny przepis. Właśnie zrobiłam – tak pysznej zupy w życiu nie jadłam! A dodam, że nie jestem zupolubem. Z braku laku zastąpiłam świeżą kolendrę zmielonymi jej ziarenkami a zamiast orzechami zupę posypałam prażonymi pestkami dyni.

  15. Zupa niewyględna, ale absolutnie przepyszna, a do tego szybka i prosta w zrobieniu. Nie dodaję ani kolendry ani orzechów bo nie lubię. Jadłonomio I love You 🙂

  16. Mam nadzieję, że to nie zabrzmi jakoś grubiańsko, ale ta zupa dla mnie smakuje tak jak wygląda. Nie była to najgorsza rzecz jakiej w życiu próbowałam ale jednak niesmaczna i najsłabsza z bloga na równi z kremem z buraków na mleku kokosowym (może to klucz pewnego gustu) ;/. Dodałam kolendrę i więcej przypraw i nic nie pomogło.

  17. Wyszła mi pyszna zupa ( pietruszka zamiast kolendry) a kolory chyba nawet ładniejsze niż u autora 🙂
    Nie używałam fasoli z puszki

  18. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.