Budyń marchewkowy z cynamonem

Składniki:

Marchewki znikają w mojej kuchni w mgnieniu oka. Przerabiam je  na kanapkowe pasty, miksuję na pikantne zupy, marynuję, smażę i opiekam. Ale i tak ostatnio większość ląduje w słodkim, cynamonowym budyniu marchewkowym.

To jeden z tych deserów, który aż za szybko wchodzi do codziennego repertuaru. Wystarczy mieć pod ręką trochę mleka, jedną marchewkę i kilka minut, żeby po chwili móc siedzieć z miską ciepłego budyniu. Można przelać go do małych filiżanek i posypać większą ilością cynamonu na wierzchu albo ubrać się w piżamę i zjeść go prosto z garnka. Tylko następnego dnia koniecznie trzeba iść po kolejne marchewki.

wersja do druku

Budyń marchewkowy z cynamonem

  • Czas przygotowania: do 30 minut 30M

Składniki na 2 - 3 porcje:

2 szklanki mleka roślinnego + ⅓ szklanki do rozmieszania ( u mnie mleko ryżowe)
1 duża marchewka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki syropu z agawy
laska cynamonu
pół łyżeczki skórki otartej z pomarańczy

Przygotowanie:
  1. Marchewkę obrać, odciąć szczyt i pokroić w drobną kostkę.
  2. Do małego rondelka z grubym dnem przełożyć marchewkę, wlać tam mleko, syrop z agawy oraz dodać cynamon i skórkę pomarańczową. Gotować na małym ogniu przez 10-12 minut albo do czasu aż marchewka będzie bardzo miękka. Wyjąć laskę cynamonu i zmiksować ręcznym blenderem na gładki mus.
  3. W szklance wymieszać zimne mleko z mąką ziemniaczaną i dodać do rondelka. Gotować na średnim ogniu i cały czas mieszać trzepaczką balonową, aż do zgęstnienia budyniu. Gorący budyń przelać do małych czarek i posypać szczyptą cynamonu na wierzchu.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



  1. Jak ja dawno nie jadłam budyniu. Twój, marchewkowy wygląda cudnie. Tak się składa, że mam w domu wszystkie składniki, więc aż żal byłoby nie spróbować tej marchewkowości zaklętej w budyń właśnie 😀

  2. U mnie też marchewki są jednymi z najszybciej schodzących zapasów w kuchni. Już się nauczyłam, że muszą być w lodówce zawsze, bo są dobre na wszystko. Zimno – zupa, gorąco – sok, nudno – do chrupania, mało czasu – w kanapce, i tak dalej. Zobaczymy jakim okolicznościom sprosta budyń:)

    • Mam przeczucie, że budyń pasuje do wielu okazji 😉 U mnie na śniadanie – budyń, na podwieczorek – budyń, smunto mi- budyń, przychodzą koleżanki – dużo budyniu 😉

    • Ja też upolowałam najbardziej eko jaka może być, czyli od mojego dziadka ze spiżarni, która wcześniej rosła w jego ogródku 🙂 Dlatego budyń ma tak ładny kolor, te sklepowe marchewki są ciut bledsze i cały budyń też.

  3. Gdybyś nie napisała, że to z marchewki to w życiu sama bym nie zgadła 🙂
    Ja namiętnie jem pastę z białego sera, marchewki i orzechów. Boże jakie to dobre! 🙂
    Całusy Piękna 🙂

    • Hmm, skrobia ziemniaczana jest naturalnym kleikiem, możesz spróbować dać o połowę mniej albo zastąpić tapioką albo może nawet kaszą manną w większej ilości 🙂

    • Naturalne nie zawsze znaczy zdrowe (np. cukier 🙂 Staram się nie używać skrobii i to dotyczy też manioku. Zastąpię ją kaszą manną. Dziękuję!

    • No tak racja cukier nie jest zdrowy jak sama skrobia no ale od czasu do czasu jak sie zje skrobi to chyba nie zaszkodzi 😛
      cukier rozumiem bo sama unikam jak moge od kilku dni 😛
      Uwazam ,że czlowiek powinien odzywiac sie produktami ktore wystapuja w natuirze ale sa nieprzetworzone – podgotowane,pieczone owszem ale smazone juz nie 😛 Tak mi sie wydaje ze to jesty najlepsze rozwiazanie a przynajmniej jesc jak najwiecej takich produtkow a czasami pozwolic sobie na male co nieco czemu nie 😛 jakby tak wszyscy sie odzywiali a tylko czasami sobie pozwalali na przetworozne rzeczy to napewno bylibysmy zdrowsi jako ludzie no ale coz jest jak jest :P:P
      a ja tez kocham marchew !
      W zupach kremach warzywnych i roznych innych zupach,lubię ją piec,lubie ją z ogorkami w sloiczku na zime od mamy 😛 Lubilam marchew rowniez zawsze u babci na cieplo i na slodko do obiadu,i uwielbiam marchewkowe ciasta 😀

  4. O rany, Martoami idealnie trafiasz w moją częstotliwość. Uwielbiam marchewki i nawet gotowam przygotować go na wieczór i wbrew zasadom spożyć w piżamie. 🙂
    Nie nadążam za Tobą.
    Weszłam po przepis na pralinki 😉

  5. Przepraszam, nie widzę możliwości edycji, kotka mi się przeszła po twarzy i coś nie tak napisałam. Miało być: Marto, swoimi opisami trafiasz…

    • Oddałabym wszystko za taką kotkę pod ręką, nawet jak by mi miała łazić po klawiaturze 🙂 A ostatnio zwiększyłam tempo z przepisami bo tyle jest tu miłych i dobrych komentarzy, że aż chce się więcej gotować! 🙂

  6. Dołączam do grona fanek budyniu marchewkowego. Choć nie jestem ani weganką ani nawet wegetarianką, to uważam że dania z tego bloga są po prostu smaczną, zdrową kuchnią bez względu na orientację kuchenną. Dziękuję autorce!

    • I bardzo, bardzo dziękuję za komentarz! Od zawsze najważniejsze dla mnie było w prowadzeniu bloga, żeby to było blog dla wszystkich, więc cieszę się, że tak jest 🙂 Nie tylko weganie i wegetarianie mogą się raczyć budyniem marchewkowym przecież, smacznego i jeszcze raz dzięki za komentarz 🙂

  7. Budyń bombowy ! Kocham budynie … takie swojskie nie sklepowe… a mój prawie 2latek oszalał… zjadł swoją porcję i jeszcze musiałam dzielić się z nim moją ;-/ ! skórka z eko Sycylijskiego pomarańcza zrobiła swoje 🙂 Przepis na pewno będziemy powtarzać ! dziękujeeemy !

    • Małgorzata, bardzo nieuczciwy zarzut.

      W tym wpisie na FB napisane jest, że ktoś zjadł obiad i na deser był budyń marchewkowy – czy jeśli ktokolwiek napisze, że zrobił na obiad zupę pomidorową albo hummus, a ja mam na blogu przepis na to danie to też będzie to niepodanie źródła? W dodatku poniżej podany jest przepis, nie mający nic wspólnego z moim, zrobiony z kupnego budyniu. Bardzo niesprawiedliwy komentarz.

    • Mój komentarz był i bardzo uczciwy i w miarę taktowny, dobrze o tym wiesz, wpis Kasi nie był tylko o obiedzie, tam jest przepis, którym zachwyciło się wiele osób, zamieniłaś sok z marchewki na ugotowaną marchew i nie podałaś źródła; śledzę (nie tylko) wege blogi, jestem w nich zakochana i nie rozumiem takiego postępowania, jak można w ten sposób ukraść coś, co nie należy do Ciebie… mam więcej przykładów, którymi się podzielę…

      Małgorzata

    • Nie mam słów.
      Nie chcę rzucać abstrakcyjnymi domyslami, ale mam ogromne przeczucie, ze, Malgorzato, jestes kolezanka Kasi. Nie wchodzac w dalsze szczegoly dlaczego napisalas pod tak popularnym postem o innym blogu, ani skad te ambicje ukazania kogos w zlym swietle, uwazam te komentarze za strasznie niesprawiedliwe.
      Bez krygowania powiem, ze jestem znajoma Autorki i nie komentuje tego w ramach odwetu, chce tylko napisac, ze bylam swiatkiem narodzin tego przepisu, jego doskonalenia i jako pierwsza jadlam budyn jeszcze z garnka. Pomysl wyplyna przypadkiem. Strasznie to przykre, że znajdują się ludzie, którym w ogóle trzeba pisać tego typu oświadczenie.
      Niestety, ludzkosc ma dosc ogranoczone zasoby produktow i mozliwosci wymyslania czegos TOTALNIE innowacyjnego, wiec normalne jest, ze wpadamy czasami na PODOBNE pomysly, co nie znaczy, ze je KOPIUJE.

      Ada S.

  8. Jestem bardzo zdziwiona dyskusją, która się tutaj wywiązała.
    Wiadomo, że osoby, które czytają Jadłonomię zaglądają też na inne blogi.
    Pewnie robi tak też autorka – byłoby dziwne, a wręcz mało profesjonalne, gdyby było inaczej.
    Kiedy czytam czyjeś przepisy zastanawiam się, jak je dostosować do swoich gustów, przyzwyczajeń i tego, co mam w spiżarni; przede wszystkim myślę o tym, jak je modyfikować. W kulinarnej blogosferze chodzi chyba właśnie o to: o wzajmne podrzucanie sobie pomysłów, o wspólne promowanie lepszego, smaczniejszego, bardziej urozmaiconego jedzenia niż standardowe obiady, które większość z nas jadła w dzieciństwie.
    Oskarżasz Jadłonomię o nie podawanie źródeł, ale przecież przepis kuchenny to nie praca akademicka z solidną bibliografią. Często mówi się za to o "sztuce kulinarnej" – może dlatego, że kucharze podejmują pewne "tematy" (np. pomidorową czy ten nieszczęsny budyń marchewkowy), które przetwarzają zachowując swój własny styl.
    Ja wierzę w styl Jadłonomii.

    Dobrej nocy

    Zola

  9. droga Małgorzato budyniu marchewkowego nie wymyśliła ani Marta ani Matka Weganka. Mam więcej przykładów przepisów na wspomniany budyń, którymi się podzielę…

  10. Brałam udział w konkursie budyniowym z udziałem marchewki właśnie,szczerze to nie pamiętam ,gdzie po raz pierwszy przepis na taki budyń zobaczyłam,i co teraz powinnam przeprosić wszystkie blogi,które umieściły go przede mną?
    Są czasem takie pomysły,które podpatrzone u innych,wykorzystujemy po długim czasie,i zapamiętujemy w głowie,a modyfikujemy w naszej kuchni,bo akurat są składniki i czas na to….a nawet powielanie tego samego przepisu nie wszystkim wyjdzie identycznie.Pozdrawiam tych,których inspiracji zawdzięczam moje beztroskie kulinarne obcowanie ze zdrowymi nawykami ;).

  11. Marto, budyń przepyszniutki 🙂 posypałam po jeszcze po wierzchu owocami goji 🙂 Wyszły 3 bardzo malutkie porcje budyniu, z tej ilości składników najlepiej byłoby zrobić 2 porcje, lub nawet jedną dla bardzo wygłodniałego człowieka 😛
    Pozdrawiam i dziękuję za przepis 🙂

  12. Budyn super bardzo delikatny w smaku, jestem ciekawa czy mozna make ziemniaczana zastapic chia seeds lum siemieniem lnianym? Czy technologia bedzie inna? Marta jestem pod duzym wrazeniem bloga jest bardzo inspirujaca kompilacja ciekawych i latwych do zrobienia opcji:) Polecilam go wielu osobom, bo dla mnie byl pierwsza strona z ktorej robienie przepisow nie stanowilo problemow logistycznych tylko przyjemnosc:) Pozdrawiam Hanka

  13. Właśnie zrobiłam swój pierwszy budyń marchewkowy – cuudo! Smak niczym ambrozja.
    Trafiłam na tego bloga dzięki koleżance i już zbieram składniki na różne cuda, które tu znalazłam. Zawiesiłam przeglądarkę internetową, otwierając na kolejnych kartach przepisy, które mnie zaintrygowały:P Kolejny jest budyń jaglany, jeszcze tylko nie wiem jak wybrać smak. Dziękuję za to miejsce. 🙂
    Joanna

  14. Swietny jest, tylko bardzo gesty mi wyszedl. Moze to przez mleko owsiane? Nawet moj niemowlaczek byl zachwycony. Pierwszy bbudyn za nim

  15. Jest tak jak ostrzegałaś 😉 Lecę do sklepu po kolejne marchewki! Rewelacja, u mnie dzisiaj z czekoladą daktylową!

  16. Ten budyń jest na tyle obłędny, że gdy w pracy mamy ochotę na coś słodkiego to robię go z ponad 1 kg marchewki 🙂 a i tak zawsze zabraknie dla kogoś. Zastanawiają mnie tylko 2 szklanki mleka na 1 marchewkę 😮 nie wychodzi Ci zupa? Ja na kilogram marchewki daję max 3 szklanki mleka i wychodzi idealny.
    Dzięki za ten przepis! Jest boski 🙂

  17. A czy to normalne że jak budyń postoi np. godzinę to robi się z niego zupa? Dwa razy robiłam i to samo 🙁 od razu jest super, a potem się leje…

  18. Super przepis, prostota w czystej postaci. Użyłem mleka kokosowego własnej produkcji i wyszło znakomicie. Dziękuję i czekam na kolejne cudowne receptury. Pozdrawiam :):)

  19. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.