Boczniaki korzenne


W wielu domach na święta przyrządza się tradycyjne śledzie w korzennej marynacie. U mnie za to, zamiast śledzi, będą równie aromatyczne, korzenne boczniaki.

Jeśli na waszym świątecznym stole pojawiają się ryby lub gościcie osoby, które się w nich lubują, to mam dla was propozycję – zaufajcie mi i zamiast korzennych śledzi chociaż ten jeden raz przygotujcie korzenne boczniaki. Jeśli wam nie zasmakują, to trudno, całą winę biorę na siebie. Ale jestem prawie pewna, że po tych aromatycznych grzybach śledzie pójdą w odstawkę.

Przepis jest bardzo prosty i najlepiej przygotować go wieczór przed podaniem – wystarczy usmażyć boczniaki na patelni, a następnie zalać je marynatą i poczekać do rana. Przez noc grzyby wchłoną aromat rozgrzewających przypraw, goryczkę oleju lnianego i słony smak sosu sojowego, swoje robi też dodatek alkoholu. Jak raz spróbujecie, będą u was się pojawiać na wszystkie święta, daję słowo.

wersja do druku

Boczniaki korzenne

  • Czas przygotowania: 30 minut + noc w lodówce 30M

Składniki na jeden półmisek:

1 kg boczniaków
olej

1 cebula

Składniki marynaty:
2 łyżki whiskey lub brandy
2 łyżki musztardy
1 łyżeczka syropu klonowego
3 łyżki octu jabłkowego
4 łyżki dobrego sosu sojowego
¼ szklanki oleju lnianego lub dobrego oleju z pierwszego tłoczenia (wtedy dodać o połowę mniej octu)
½ łyżeczki soli

Przyprawy do marynaty:
1 liść laurowy
1 mała gwiazda anyżu
2 goździki
2 nasiona kardamonu
1 łyżeczka mielonej kolendry
½ łyżeczki kminu rzymskiego
½ łyżeczka mielonego cynamonu
½ łyżeczka mielonego imbiru w proszku

Przygotowanie:
  1. Boczniaki obsmażyć z obydwu stron na oleju, powinny być usmażone na złoto. W międzyczasie cebulę pokroić w cienkie pióra. W szklance porządnie wymieszać wszystkie składniki marynaty, na sam koniec dodać przyprawy marynaty.
  2. Usmażone boczniaki chwilę przestudzić, następnie ułożyć na dnie dużego naczynia razem z cebulą i zalać dobrze wymieszaną marynatą. Przykryć folią i odstawić do lodówki, podawać następnego dnia z dobrym chlebem.
Porady:
  • Boczniaki można też upiec – wystarczy natrzeć je olejem, obsypać solą i piec 20 minut w 200 stopniach.
  • Jeśli nie lubicie smaku oleju lnianego, możecie użyć innego dobrej jakości oleju roślinnego, na przykład rzepakowego z pierwszego tłoczenia – należy wtedy dodać o połowę mniej octu.
  • Ilość soli użyta w przepisie może być większa, w zależności od sosu sojowego jakiego używacie – podałam mniejszą ilość soli, ponieważ znacznie łatwiej jest zamarynowane boczniaki posolić, niż później pozbyć się nadmiaru soli.
  • Boczniaki można podawać też przez kilka dni po przygotowaniu, pamiętajcie jednak, że z każdym dniem w marynacie będą miały intensywniejszy smak, dlatego po pierwszym dniu warto wyjąć anyż i kardamon – w przeciwnym wypadku mogą zdominować smak całego dania.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



    • Wychodzi ich wcale nie tak dużo, ponieważ boczniaki w trakcie smażenia bardzo się kurczą – u mnie całe gotowe danie można zmieścić w małym pudełku lunchowym.

  1. olej lniany to najlepszy olej pod słońcem, haha 😀 żałuję mocno że nie wolno na nim smażyć! a boczniaki wyglądają apetycznie 🙂

    • Jey, to prawda! Olej lniany to jeden z najzdrowszych, a do tego pochodzących z Polski tłuszczy. Mam nadzieję że osoby, które boją się go spróbować przekonają się do niego tym przepisem 🙂

    • Odpisuję z dużym opóźnieniem, ale… 🙂
      Dzisiaj boczniaki zrobiłam po raz wtóry, co chyba świadczy o smaku!! Marynata idealna, zamiast wskazanego w przepisie alkoholu poszła łyżka rumu, a z racji ciemnego i mocnego sosu sojowego nie dodałam szczypty soli, a pomimo to były bardzo wytrawne. Super!

  2. czy cebule maja być 2szt? jest mowa o cebuli słodkiej i o cebuli ? obie układa się z boczniakami i zalewa marynatą?

  3. Mam pytanko w sprawie smażenia bo czytałam, że na oleju lnianym nie wolno smażyć gdyż ma bardzo niską temperaturę palenia i nadaje się wyłącznie na surowo… Co Wy na to? Czy można na lnianym smażyć czy nie bo mam mętlik w głowie teraz…

  4. Ojej!!! Gorzki olej lniany nie nadaje się do jedzenia! Olej lniany trzeba trzymac w temp. 4-10st.C (szczelnie zamkniety przed tlenem, i w ciemności) inaczej jełczeje co objawia się m.in. gorzkim smakiem. Zjełczały jest bardzo niezdrowy! Ponieważ gotowanie i smażenie to temperatury powyżej 10st.C – nie wolno oleju lnianego do tego używać. Pozdrawiam, JoJo

  5. Marto, jakich alkoholi można użyć zamiast whisky lub brandy? Najlepiej coś co można nabyć w małych buteleczkach… bo nie chce mi się kupować butli, żeby użyć do boczniaków 🙂 Ola

  6. Czyli raz obsmazamy ? Przed podaniem juz nie? Czy podajemy z zalewą tak jak na zdjęciu? Przepraszam za glupie pytania ale nigdy nie jadłam grzybów w tej odsłonie…

    • Marynaty jest zdecydowanie za mało. Mi na 0,5 kg boczniaków nie wystarczyło i musiałam dorabiać. Robiłam w słoiku litrowym, a nie płaskim pojemniku, pewnie to ma znaczenie.

      • Malwina, rodzaj naczynia ma ogromne znaczenie – w płaskim pojemniku grzyby leżą w jednej warstwie i marynaty w zupełności wystarczy; podczas kiedy w słoiku jest kilka warstw grzybów i potrzeba jej znacznie więcej. Następnym razem ciaśniej układaj grzyby albo sięgnij po płaskie pudełko 🙂

        • E tam, wolę zrobić więcej marynaty, jest pyszna 😉 Daję też więcej cebuli jako jej fan. No i jeszcze jedną rzecz zmieniłam: nie obsmażam na złoto, bo wtedy wychodzą mi twarde grzyby, tylko do miękkości aż odparuje woda. Generalnie przepis super.

  7. Jakim sposobem one na zdjęciu tak pływają w marynacie? Przecież tej marynaty z przepisu wyszło pół szklanki, a boczniaków jest kilogram. Jak zalałam je marynatą to jej w ogóle nie widać. I jeszcze takie jakieś suche dziś wyjęłam z lodówki mimo, że przykryte były całą noc :/

    • Pomocy!
      Moje boczniaki przeleżały w marynacie pierwszą noc i…wydają się „nijakie”. Tuż po przygotowaniau zachwyciłam się zapachem i aromatem marynaty, ale po porannej degustacji przeżyłam nie małe rozczarowanie. Marynaty zrobiłam podwójną ilość bo w świątecznym chaosie ubzdurałam sobie , że podane proporcje dotyczą 500g boczniaków, a i tak grzybów miałam kilogram. To chyba dlatego, że z początku chciałam skorzystać z przepisu na boczniaki z żurawiną, a tam potrzebnych było właśnie 500g, a że gości mam sporo to planowałam podwójną ilość. W każdym razie, grzyby skąpane były w sosie, który zrobił się kleisty, domyślam się, że to za sprawą cynamonu. Pominęłam anyż bo nie przepadamy za tym aromatem, zamiast whisky był czarny rum, użyłam ciemnyego sosu sojowego. Dla osłodzenia zrobiłam sama karmel. Może kluczowy był olej lniany? Zastąpiłam go słonecznikowym, czy to był błąd?
      Pierwszy raz w życiu podjęłam się przygotowania boczniaków, kompletnie nie znam tych grzybów i nie wiem, jak zachowują się podczas smażenia. Na wszelki wypadek(żeby nie zrobiły się twarde, albo gumowe) obsmażałam je krótko, miejscowo się zarumieniły i gdy”na oko” uznałam, że lekko odparowały zajęłam z ognia. Czy na tym etapie nie wydobyłam, albo straciłam smak grzyba? Pozdrawiam 🙂

      • Lila, postaram się pomóc 🙂 Odpowiednie smażenie grzybów jest ważne, ponieważ wtedy nabierają wyraźnego, grzybowego aromatu poprzez rumienienie ich i nie mieszanie za często. Zmiana oleju też ma spore znaczenie, bo olej lniany jest niezwykle aromatyczny i wyraźny w smaku. Teraz żeby podkręcić boczniaki proponuję, abyś odlała 1/4 szklanki marynaty do szklanki, a następnie dodała do niej 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki musztardy, 1/4 łyżeczki soli i po szczypcie wszytkich przypraw z przepisu. Ten anyż też dobrze zrobi grzybom, naprawdę nie czuć go za mocno na koniec 🙂 Wymieszaną marynatę dolej z powrotem do boczniaków, wszystko porządnie wymieszaj i spróbuj za kilka godzin, powinno być w porządku. Pamiętaj, żeby nie oszczędzać na soli oraz przyprawach.

        • Dziękuję za szybką odpowiedź 🙂 Niestety ze względu na świąteczną gorączkę nie zastosowałam Twoich wskazówek i boczniaki pozostawiam same sobie. Mimo to po przełożeniu w marynacie aż do dzisiaj nabierają mocy i zbierają owacje na stojąco oraz uznanie Babci, która jak wiadomo gotuje najlepiej na świecie 😉 Przy kolejnym podejściu na pewno będę się ściśle trzymała przepisu, a skoro ma być jeszcze lepiej to już na samą myśl uaktywniają mi się ślinianki 🙂 Wesołych Świąt!

          • Lila, jak jest uznanie babci to na pewno wyszło świetnie! Wesołych Świąt! <3

  8. A ja się zastanawiam… Jak długo takie śledzioboczniaki można przechowywać? Mam ochotę narobić kilka słoików, ale nie wiem, ile wytrzymają w lodówce. Help!

  9. Cześć Marta, powiedz proszę czy te boczniaki nadają się do zapasteryzowania i zabranie ze sobą na wyjazdowe święta? Pozdrawiam!

    • Pewnie, że tak! Ale nawet nie ma potrzeby pasteryzacji, ponieważ zalane olejem wytrzymają kilka tygodni 🙂

  10. Upiekłam boczniaki, bo pieczone są imo smaczniejsze i mniej tłuste, niż smażone. (Wyżarłam z blachy prawie ćwierć kilo pieczonych i musiałam biec po nowe ;).

    A – powinnaś wspomnieć, że ogonki trzeba obciąć – są twarde i mają nieciekawą, gumowatą konsystencję..

    Przepis – zwłaszcza mieszanka korzeni, musztardy, alkoholu, octu i sosu sojowego – bardzo udany.

  11. Cześć! Bardzo pragnę zrobić boczniaki na święta, ale ja tak nie cierpię kminu rzymskiego. Czy można go pominąć? Albo czymś zastąpić? No chyba, że w ogóle go nie czuć?

  12. Zrobiłam. Bezmyślnie dziś postanowiłam spróbować i musiałam bardzo ze sobą walczyć by jednak zamknąć słoik i nie zeżreć wszystkiego od razu… To jest pyszne!

  13. Z czego ma powstać ta marynata. 2 łyżki whiskey, 3 łyżki octu jabłkowego, 4 łyżki sosu sojowego to w sumie 7 łyżek płynu. To chyba za mało tej marynaty. Nic tu nie piszą o wodzie-czy dodajemy do marynaty. Smażymy boczniaki na oleju lnianym. Co dalej z tym olejem. Rozumiem, że po smażeniu olej wyrzucamy. A może olej dodajemy do marynaty?

    • Gosiu w skórcie – boczniaki smażymy na oleju zywkły, a potem wszystkie skłądniki mieszamy i wrzucamy tam usmażone boczniaki. Czyli marynatą jest wszystko – olej lniany, przyprawy, ocet, sos sojowy i tak dalej 🙂

  14. Czy olej z awokado zamiast lnianego nada się?mam tylko zwykły olej kujawski rzepakowy i z awokado własnie a już nie mam siły lecieć znowu do sklepu:(

  15. Zrobiłam boczniaki , wyszły przepyszne ! To będzie gwóźdź programu w święta!<3 mam tylko pytanie z obawy, żeby nie popsuły się. Czy boczniaki mają pływać w zalewie i wystarczy jak są jak by zamarynowane ? Na 1kg dobrze wypieczonych boczniakow, zalewa można powiedzieć że obsmarowała grzyby nie widzę żeby cokolwiek pływało z niej po dnie 🙂 stąd pytanie czy dorobić więcej czy zostawić jak jest? Nie chce by się zepsuły, są pyszne. Ps. Boczniaki trzymam w szklanym dosyć sporym pojemniku.

  16. Zrobiłam dziś czwarty raz od wigilii, tym razem z dwóch opakowań grzybów 😉 Ciekawe, kiedy mi się znudzą 😉

  17. Właśnie przymierzam się do przepisu i tak mnie tknęło, czy można w ramach mieszanki przypraw użyć domowej przyprawy korzennej/piernikowej uzupełnionej o pozycje, których w niej brakuje? A jeśli tak to ile jej sypnąć? Czy lepiej nie kombinować i zrobić tak jak w przepisie stoi 🙂 ?

  18. Marta te boczniaki to w Twoich przepisach z ogonkami czy bez? Strasznie gumiaste wyszły te trzonki…jestem początkującą w kuchni roślinnej-dla mnie to bardzo ważna informacja i nie taka oczywista..Ale smak marynaty wymiata

  19. Zrobiłam je dzisiaj bez alkoholu i musiałam spróbować po kilku godzinach – marynata pięknie pachnie, ma przyjemny smak, nie mogę się doczekać jak będą smakować jutro ?

  20. Zrobiłam takie na wigilię służbową w pracy. Wszystkim smakowało. Tak jak pisałaś, ja użyłam oliwy z pierwszego tłoczenia i dałam mniej octu. Danie najszybciej zniknęło ze stołu. Ja użyłam oliwy od Monini, polecam! 🙂 Widziałam, że Robert Makłowicz też ją lubi

  21. Dzień dobry. Chciałam wykonac te boczniaki na wigilię. Mam kilogram boczniaków w lodówce, ale anyż mam na nasionach, kardamon mielony, a kolendrę całą albo liście, czy to ma szanse się udać? Pozdrawiam

  22. Zrobiłam już drugie święta pod rząd i chyba zagoszczą u mnie na stałe. Mój chłopak mówi na to żartobliwie „ślimaki” ? W każdym razie są pyszne!

  23. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.