Wegański Berlin 3


O Berlinie pisałam już kilka razy, ale trudno się dziwić – przewodnik z 2014 roku możecie znaleźć tutaj. Berlin to wciąż miasto z największym odsetkiem wegańskich restauracji w Europie i jedno z trzech najbardziej przyjaznych roślinożercom na całym świecie. Od lat nazywane wegańską mekką, do której nie tylko podróżują głodni turyści, ale która też wyznacza trendy w światowym, wegańskim gotowaniu.

Ostatni przewodnik po Berlinie powstał dwa lata temu i od tego czasu sporo się zmieniło. Obecnie w wegańskiej stolicy działa ponad 200 wegetariańskich i wegańskich miejsc, a co miesiąc powstają kolejne lokale. Sieć Veganz, będąca największą siecią wegańskich supermarketów na starym kontynencie powiększyła się o kolejną lokalizację i zaczęła wytwarzać własne produkty. Ale dość tych liczb, poniżej czeka na Was zestawienie najpyszniejszych nowych miejscówek dla wegan i wegetarian – dodatkowo zaktualizowane w we wrześniu 2018 roku. 

  • Dandy Diner, [ZAMKNIĘTE!] Neukölln, Karl– Marx – Straße 9: mała restauracja oferująca wegański fast food, która narobiła bardzo dużo szumu. Podczas otwarcia kilka miesięcy temu tłum głodnych gości tłoczących się przed wejściem był tak duży, że na miejsce musiała przyjechać policja i… zamknąć lokal. Na szczęście Dandy Diner już działa i codziennie można tam zjeść burgery, grillowane kanapki, niesamowicie chrupiące frytki oraz proste sałatki. Podczas pierwszej wizyty warto spróbować ich niesamowitego cheeseburgera oraz kanapki pulled mushroom z sosem BBQ. Ten pierwszy mógłby być ilustracją w Wikipedii – jest pękaty, złocisty, wypełniony chrupiącym kotletem oraz cudownym, ciągnącym serem. Niebezpiecznie przypomina burgera z moich dziecięcych marzeń o wizycie w McDonaldzie. Ceny: 3,5 – 5 €
  • ❤️Brammibal’s Donut, Kreuzberg, Maybachufer 8 oraz Danziger Strasse 65, Prenzlauerberg: o otwarciu tego miejsca było niemal równie głośno, jak o Dandy Diner. Po wielu miesiącach oczekiwania w Berlinie powstało pierwsze miejsce inspirowane amerykańskimi donutami w zdrowszej, wegańskiej wersji. Zalecana jest wcześniejsza głodówka i zamówienie pudełka pączków, bo trudno na coś się zdecydować pośród wszystkich smaków. Cytryna z rozmarynem, pistacja, kokos z matchą, cynamonowy cukier, gorzka czekolada z figami, masło orzechowe z praliną, jeżyny z oliwą z oliwek oraz karmelowy popcorn to tylko kilka przykładów. Moi faworyci to donut z kokosowym bekonem oraz ten z buraczanym lukrem i lawendą. Ceny: 1,5 – 2,5 €

Tych donutów chyba przedstawiać nie trzeba – na zdjęciu burak z lawendą, kokosowy bekon, matcha i gorzka czekolada z figą.

  • ❤️ Burrito Baby, Kreuzberg, Pflugerstrasse 11 [ ZAMKNIĘTE 🙁 ]: chociaż pisałam o tym miejscu we wcześniejszych przewodniku, chciałabym wspomnieć je i tutaj, żeby mieć pewność, że każdy kto odwiedza Berlin się o nim dowie. Ta niepozorna dziura w ścianie serwuje wegetariański i wegański tex – mex, za którym potem tęskni się wiele tygodni. Tacos z marynowanymi sojowymi kawałkami i mnóstwem różnych sals, tłuściutkie guacamole i przede wszystkim ich słynne burritos wielkości bobasa. A w środku – ryż, fasola, grillowane warzywa, świeże sałaty, salsy, śmietana z nerkowców, awokado i kawałki przepysznych, sojowych steków. Ceny: 5 – 8,70 €.

IMG_7463

  • 1990 Vegan Living, Friedrichshain, Krossener Straße 19: to otwarte w 2018 roku bistro serwujące potrawy z kuchni Wietnamu oraz Azji Południowo – Wschodniej szybko zyskało miano najlepszej wegańskiej, wietnamskiej restauracji w mieście. Menu w 1990 jest bezpretensjonalnie eklektyczne, bo oprócz kilku wietnamskich klasyków znajdziemy tutaj też udon, tajskie curry, a nawet sobę. Większość dań można zamówić w formie małych miseczek, które można dzielić w większej grupie. Jest w czym wybierać: cudowne boczniaki w liściach la lot, goi cuon z dużą ilością ziół, pierożki z mielonym tofu i wiele innych nieprzyzwoicie pysznych misek. A, no i wegańska kawa po wietnamsku! Ceny: 3,50 – 8,50 €.

IMG_3049

  • SOY, Scheunenviertel, Rosa-Luxemburg-Str. 30: to kolejna wegańska, wietnamska restauracja, która wyróżnia się rozbudowanym wietnamskim menu oraz – uwaga, ważna informacja dla wszystkich Polaków – dużym wyborem zup. Oprócz tradycyjnego phở można spróbować tutaj phở chua, czyli delikatnie kwaśnego bulionu ze sporą ilością galangalu; słodko kwaśnej cahn chua no i naprawdę wyjątkowej mì quảng z płaskim makaronem ryżowym, fistaszkami i chrupkami ryżowymi. Oprócz wspaniałych zup można tutaj spróbować przekąsek zarówno z Południa jak i z Centralnego Wietnamu, a nawet Hot Potu. Ceny: 4,70 – 15 €.

IMG_5024

  • Curry at the Wall Berlin, Mitte, Zimmerstrasse 97: marzycie o spróbowaniu berlińskiego wursta w wegańskiej wersji? Możecie spełnić tę zachciankę w Curry at The Wall. Do wyboru macie tradycyjne, krojone kiełbaski oblane keczupem i posypane obficie curry oraz kiełbaskę w bułce. Mojemu tacie obydwie opcje sprawiły dużo radości. Ceny: 3 €

IMG_2952

  • Thai Park, Wilmersdorf, Preußenpark: miejsce, które polecam każdemu kto jedzie do Berlina latem, a w którym sama byłam dziesiątki razy i chyba nigdy mi się nie znudzi. W ciepłe miesiące ten niewielki park niedaleko Kreuzbergu opanowują tajskie rodziny, które gromadzą się na środku i sprzedają przygotowywane na miejscu, cudowne, tajskie jedzenie. Kiedy wejdzie się do środka trudno zgadnąć, czy to wciąż Berlin czy już Bangkok. Można spróbować tam dziesiątek potraw, a większość z nich sprzedawana jest też w wersji wegańskiej – spring rolle pełne pachnotki, ostra jak diabli sałatka z kalarepy, gorące curry z tajską bazylią, woda kokosowa prosto z orzechów młodego kokosa, mięciutkie bułeczki bao z grzybami lub pierożki z warzywami to tylko przystawka. Do tego rum z colą i nieliczone porcje tapioki, klejącego kokosowego ryżu lub mojego ukochanego czarnego ryżu z mango. Jedno z najpyszniejszych miejsc w całej Europie. Ceny: 1 – 5 €

Przedsmak tajskiego parku, pierożki z warzywami, ostrym sosem i dymką.

  • Daluma, Mitte, Weinbergsweg 3: jedno z najpopularniejszych berlińskich bistro serwujących bardzo zdrowe jedzenie. Dalumę założyła trójka zmotywowanych miłośników zdrowego jedzenia związana ze startupami i marząca o stworzeniu brain food’u. Dlatego otworzyli miejsce oferujące organiczne, bezglutenowe, wegańskie jedzenie, napakowane super foods dla wszystkich zmęczonych pracowników Mitte. W Dalumie można spróbować wyciskanych na zimno soków oraz koktajli – na przykład z matchą, orzechami brazylijskimi oraz wanilią lub z chili, imbirem, cytryną, pomarańczą oraz olejkiem oregano. Legendarny też jest ich czekoladowy koktajl z awokado, bananów, daktyli oraz surowego kakao. Najlepiej wpaść tutaj na koktajl i przy okazji zaopatrzyć się w coś zdrowego na drogę. Ceny: 3,5 – 7 €

Brain food, czyli lunch w Dalumie. W tle szot z imbiru i koktajl z matchą.

  • Lucky Leek, Mitte, Kollwitzstrasse 54: pierwsza i jedyna do tej pory restauracja, oferująca w pełni wegański fine dinning, czyli wegańskie kolacje w eleganckim wydaniu. Kilka lat temu zaczynali jako niewielkie miejsce z kilkoma stolikami, a dzisiaj w dwóch salach mieszczą kilkadziesiąt osób i nie zawsze jest tam łatwo o rezerwacje. Szefowa kuchni, Josita Hartanto, jest nie tylko odpowiedzialna za sukces tego miejsca, ale też napisała dwie książki kulinarne. Gdybym miała zabrać gdzieś rodziców lub wujków, którzy nie wierzą w weganizm, wsadziłabym ich w auto i przywiozła właśnie tutaj. Mogliby tu spróbować trzy lub pięciodaniowej kolacji degustacyjnej, na której można spodziewać się takich dań jak ravioli z dynią z tofu teryiaki, pak choyem i czerwonym sosem curry; moussaka z orzechów ze szpinakowym pierożkiem; risotto selerowe z tofu fetą oraz pesto kolendrowym lub seitan piccata z sosem kaparowym i kiszonymi cytrynami. Nie mniej ważne są desery, w których często pojawiają się czekoladowe musy, bezy, kremy lub dla miłośników kuchni francuskiej deski domowych, robionych przez Jositę wegańskich serów. I to właśnie deser, zarówno słodki, jak i słony, jest przeżyciem, które odmieni wizerunek weganizmu nawet w oczach zagorzałych przeciwników. Ceny: 33 – 55 € (za trzy lub pięciodaniową kolację)

Danie główne w Lucky Leek, selerowe risotto z tofu fetą.

  • Cookies Cream, Mitte, Behrenstrasse 55: to miejsce zostawiłam na koniec, bo jest to miejsce szczególne. Cookies Cream to wegetariańska restauracja serwująca kuchnię z najwyższej światowej półki, a doświadczenie kolacji tutaj można porównać do kolacji w kopenhaskiej Nomie. Od pozostałych wysublimowanych restauracji różni ją jednak klimat – wejście jest ukryte między śmietnikami na tyłach starych magazynów; nie ma widocznego szyldu; nie korzysta z żadnych reklam; unika rozgłosu oraz przede wszystkim nie można tam robić zdjęć jedzenia ani wnętrza. Kiedy jednak już uda się trafić na miejsce, waszym oczom ukaże się piękny, drapieżny wystrój w nowoczesnym, eleganckim stylu. Do wyboru gości jest menu trzy lub pięciodaniowe, które każdy może sam skomponować z zaproponowanych w karcie dań. Dania brzmią prosto, ale na talerzu zaskakują formą, strukturą i oczywiście smakiem. Ratatouille z kaszą perłową oraz kawiorem z bakłażana to esencja z pieczonych papryk, w której zanurzona jest rolada z surowej cukinii wypełniona kremową kaszą; pieczony bakłażan z puree kukurydzianym to miękkie filety oberżyny w welwetowym musie z kukurydzy na chrupiących chlebkach papadam; cykoria z rumiankiem to kruche liście w ziołowym wywarze z pieczonych orzechów laskowych i winogron; seler z jabłkiem to najlepsze jakie miałam przyjemność jeść consommé z palonego selera z odrobiną karmelu i pierożkiem qyoza pełnym porów duszonych w jabłkach. I chociaż tej wizyty nie zrelacjonujecie na Instagramie to jest warta swojej ceny bo zapamiętacie ją do końca życia. Ceny: 34 – 55 € (za trzy lub czterodaniową kolację)

Jedyne zdjęcie z Cookies Cream, cała reszta zapisana w sercu.

I jeszcze na koniec podpowiem, że jeśli szukacie ciekawego noclegu z wegańskimi śniadaniami powinniście skierować swoje kroki do Michleberger Hotel (pokój  dwuosobowy od 73€). Położony w samym centrum wszystkiego nie tylko oferuje przepiękne pokoje i cudowny ogród, ale też przede wszystkim wygrywa niezapomnianymi śniadaniami, podczas których weganie mogą łatwo stracić głowę. Pieczone warzywa, hummusy, pesto, świeże owoce, puddingi ryżowe oraz owsianki to tylko początek uczty, tak naprawdę robi się ciekawie dopiero, kiedy spróbujecie robione na miejscu wegańskiego masła oraz kremu czekoladowego!

XXX

Marta

Śniadanie w Michelberger – roślinny jogurty i kokosowy pudding ryżowy

Śniadanie w Michelberger – roślinny jogurty i kokosowy pudding ryżowy

Słone śniadanie w Michelbergerze – pieczona dynia z szałwią, ciecierzyca z pepproncini i ich cudowne, wegańskie masełko w tle

Słone śniadanie w Michelbergerze – pieczona dynia z szałwią, ciecierzyca z pepproncini i ich cudowne, wegańskie masełko w tle

Taras w Michelberger Hotel.

Taras w Michelberger Hotel.

Pączki z Brammibals: hibiskus, rozmaryn, dżem ogórkowy i prażony kokos

Pączki z Brammibals: hibiskus, rozmaryn, dżem ogórkowy i prażony kokos

Grillowana kanapka pulled mushroom w Dandy Diner, w środku boczniaki w sosie BBQ, jarmuż i mnóstwo dobroci.

Grillowana kanapka pulled mushroom w Dandy Diner, w środku boczniaki w sosie BBQ, jarmuż i mnóstwo dobroci.

Tak, to mango sticky rice

Tak, to mango sticky rice

Produkcja sałatki z papai

Produkcja sałatki z papai

Najlepszy pudding z tapioki i fasoli po tej stronie globu, natychmiastowo przenosi myślami do Azji.

Najlepszy pudding z tapioki i fasoli po tej stronie globu, natychmiastowo przenosi myślami do Azji.

Jeszcze więcej pączków: masło orzechowe, czekolada i masło orzechowe, lawenda, orzech laskowy

Jeszcze więcej pączków: masło orzechowe, czekolada i masło orzechowe, lawenda, orzech laskowy

Czasem świat idzie w świetną stronę

Czasem świat idzie w świetną stronę

  1. Cudownie opisane. Mam cichą nadzieję, bo tam nie pojadę, że zainspirowana Berlinem wrzucisz coś podobnego na bloga, abym sama mogła poczuć te smaki. Idę jeść, bo zgłodniałam jeszcze bardziej. 🙂

    • Suszi, to bardzo zmienna sprawa – w skórcie otwarty jest wtedy, kiedy jest ciepło. Możesz też szukać zawsze bieżących informacji na FB 🙂

  2. Ojejej, a myślałam że już byłam wszędzie. A nie byłam i Cookies Cream odwiedzę na pewno! Czy thai park to tylko weekendowa przyjemność?

    Bardzo zacne wegańskie śniadanie miałam ostatnio przyjemność wciągnąć w Playing With Eels, all you can eat i było zaprawdę, powiadam wam.

    • Krysiu, Thai Park działa przez cały tydzień w lecie, ale największa obfitość przypada właśnie na soboty i niedziele.

  3. Wow co za pyszności! Wybałuszam oczy. W Berlinie byłam w zeszłym roku, ale widzę, że trzeba by wpadać raz na kilka miesięcy, żeby być na czasie i dotrzymać kroku zmianom 🙂 Jak tak dalej pójdzie to wszyscy weganie zaczną tam emigrować 😀

  4. Marto, proszę spróbuj odtworzyć na blogu tę kanapkę pulled mushroom z Dandy Diner, cały dzień dzisiaj o niej myślę!

  5. Stoję przed Dandy Dinerem i czytam ze smutkiem, że zlikwidowany 🙁
    A tak się napaliłam!
    Na Karl-Marx-Strasse 9

    • Niestety Dandy Diner na Karl Marx Straße już nie istnieje 🙁 Nastawiłam się na zjedzenie tam i niestety się zawiodłam, ale humor poprawiły mi pyszne donuty! <3

  6. To ja bym jeszcze chciała ostrzec przed weganska Chipps na Jägerstr. Wielkie NIE, obsluga niestety sama lokalu nie uratuje…

    • Paulina – największy festiwal odbywa się pod koniec sierpnia, ale jak dobrze poszukasz, to niemal w każdy weekend gdzieś odbywa się tu jakiś wegański bądź wegetariański event.

      Osobiście nie jestem taką fanką Parku Tajskiego – mało co jest tam autentyczne, a ceny przewyższają jedzenie w fajnych knajpach azjatyckich. Ale atmosfera jest przyjemna, więc warto się przejść.

      Pozdrawiam z Berlina 😉

    • Martyno, przykro mi, że kiedy byłaś w brammibals nie było bezglutenowych pączków, mam nadzieję, że to nie było dużym problemem! W tym miejscu codziennie są inne pączki, najwyraźniej miałaś pecha i trafiłaś na dzień, kiedy akurat ich nie było 🙁

  7. Jeśli będziecie w pobliżu Torstraße to polecam knajpkę Ryong i przepyszne awokado na gorąco jako przystawkę! Estetycznie też super tam jest, polecam!

  8. Świetny wpis:) a czy przychodzi Ci do głowy jakieś miejsce z opcjami gf, gdzie można zjeść kolację przy butelce wina i się naprawdę do syta najeść?

  9. Następnym razem na burgera zajdź do letitbevegan przy Treptowerstr. Niby Neukölln, jest niepozornie, głośno i ciasno, ale ich burgery i keczup z buraka to jest mistrzstwo świata (maja opcję gf). A zaraz obok jest pierwsza czystko vegańska pizzeria w Europie sfizy veg 🙂

  10. Wlasnie wrocilam z tygodniowego pobytu w Berlinie ☺ Nie zdolalam odwiedzic wszystkich wymienionych miejsc jak rowniez tych ktore zobaczylam po drodze… Curry Wurst na Zimmerstrasse : tradycyjnie pokrojona wybralam ?Kolacja w 1990 byla swietna! Jeszce tam wrocimy! Soy proponuje dobre jedzenie ale obsluga i organizacaja to juz inna historia, szkoda… A kolorowe berliners ? -palce lizac ☺ Dziekuje za inspirujaca liste ☺

  11. Hejka! Fajny poradnik dla wszystkich tych którzy wybierają się do Berlina. Fajnie, że podalaś linki do Fejsika + ceny – od razu wiadomo na co ma się ochotę ( te Wursty wyglądają cudnie aż chce się szamać 😀 ) Dzięki! Krzysiek 🙂

  12. Jakis czas temu chcialam isc na burrito i sie okazalo ze zamkneli wiec chcialam dac tez cynk zeby uaktualizowac info tutaj. Niestety zamkneli sie na zawsze

  13. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.