Tofu po koreańsku


Wiem, że tofu budzi skrajne emocje. Osoby nieprzekonane do kuchni wegańskiej uważają, że jest okropne i stronią od niego jak tylko mogą; a początkujący wegetarianie oraz weganie często próbują zbyt krótko je marynować lub jeść na surowo, przez co mają takie samo zdanie jak mięsożercy. Tymczasem całą prawdę o tofu powiedziała kiedyś Magda, z kultowego bloga I can’ believe it’s vegan, mówiąc, że tofu jest jak worek z mąką. Bo chociaż mąka wyjadana prosto z worka smakuje beznadziejnie, wciąż można upiec z niej obłędnie dobre ciasto. A poniższy przepis jest na to najlepszym dowodem, bo sprawia, że w sojowym serku zakochują się najwięksi tofusceptycy.

Na przyrządzaniu tofu najlepiej znają się mieszkańcy oraz mieszkanki Azji. W Wietnamie najczęściej podaje się je w sosie z trawy cytrynowej lub w pomidorach; w Tajlandii chętnie zanurza się je w słodko – ostrym sosie i dodaje się do pad thaia; ale w mój ulubiony sposób obchodzą się z nim Koreańczycy. W Korei zawsze łączy się je z ostrą papryką gochugaru, sosem sojowym, sezamem i szczypiorem. W tej kombinacji ląduje w zupie kimchi, w gęstych gulaszach oraz oczywiście na koreańskim grillu. Prawdziwym mistrzostwem jest jednak najprostszy, bazowy przepis na smażone tofu – oczywiście z trzema powyższymi składnikami.

Do jego przygotowania wystarczy jedna patelnia oraz wolny kwadrans w kuchni, a tak przyrządzone można wykorzystać na wiele sposobów. Podać z ryżem na obiad; zaserwować z brokułami na parze jako lekką kolację; wrzucić do wczorajszej zupy pomidorowej; wymieszać z dowolnymi warzywami i zmienić w lekką, ale charakterną sałatkę; wkładać do burgerów (mniam!) albo po prostu zjadać na kanapkach. Równie świetnie smakuje na zimno, co na gorąco, dlatego najczęściej robię je z podwójnej porcji, a czasem i z potrójnej. Zresztą, to bez znaczenia, ile bym go nie zrobiła, zawsze i tak znika w dwa dni.

wersja do druku

Tofu po koreańsku

  • Porcja dla 2 - 4 porcje
  • Czas przygotowania: do 30 minut 30M

2 kostki tofu / 400 g
2 łyżki oleju

1/2 cebuli
1 ząbek czosnku
pół pęczka szczypiorku

Sos:
1/2 szklanki wody
3 łyżki sosu sojowego
3/4 łyżki papryki gochugaru, do kupienia tutaj
1 łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta soli
do podania: podprażone ziarna sezamu, szczypiorek i opcjonalnie olej sezamowy

Przygotowanie:
  1. Tofu pokroić w plastry. Na dużej patelni rozgrzać olej i smażyć tofu przez 2 – 3 minuty, a następnie obrócić i smażyć kolejne 2 – 3 minuty. Odłożyć na papierowy ręcznik do odsączenia z nadmiaru tłuszczu.
  2. Cebulę pokroić w kostkę, a czosnek oraz szczypiorek posiekać. Rozgrzać ponownie patelnię i dodać odrobinę oleju, jeśli jest to niezbędne. Na patelnię włożyć pokrojoną cebulkę, smażyć przez 2 – 3 minuty do momentu, aż będzie miękka i złocista. Wtedy dodać szczypiorek oraz czosnek i smażyć kolejną minutę.
  3. W międzyczasie wymieszać w szklance wszystkie składniki sosu. Do patelni włożyć z powrotem obsmażone tofu, zwiększyć ogień, wlać sos i delikatnie mieszać, aby całe tofu równo zanurzyło się w sosie. Kiedy większość sosu odparuje zdjąć patelnię z ognia, posypać tofu szczypiorkiem, sezamem oraz skropić olejem sezamowym, jeśli macie go pod ręką. Podawać na gorąco z ryżem lub na zimno jako lunch do pracy.

Porady:

  • Do tego przepisu najlepsze będzie zwykłe, naturalne, twarde tofu.
  • Papryka gochugaru użyta do tego przepisu jest naprawdę niezbędna: dodaje ostrości, słodyczy, głębokiego aromatu oraz lekkiego, dymnego posmaku. I naprawdę, warto sobie sprawić małą paczuszkę gochugaru – będziecie wtedy mogli zrobić sobie kimchi, zupę kimchi, doprawiać nią pomidorowe zupy, posypywać nią hummus (uwielbiam!) albo przy jej pomocy zrobić najlepsze leczo (uwielbiam jeszcze bardziej!). To po prostu najlepsza paprykowa przyprawa jaka istnieje i najlepiej zainwestowane 10 złotych w półkę z przyprawami. Do kupienia na przykład tutaj.
  • Bardzo dobrze smakuje na zimno, zabrane na piknik lub majówkę lub jako wkładka do kanapek.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



  1. Awesome! I love it!I love it I am gonna bookmark this page, thanks for sharing. I actually appreciate your own page and I will be sure to come back here. This is a really good post.

  2. Marta czy da się czymś zastąpić sos sojowy ( chodzi o bezgloutenowy produkt, a sos sojowy bezglutenowy ma ocet czego też nie mogę :/ ) ?

  3. Czym można by zastąpić paprykę gucharu;)? Rozumiem, że jest istotna w tym przepisie, ale jakby jednak jej nie zamawiać , to co można dać zamiast ;)?

  4. Czy to prada ze warto tofu przed przyzadzanie, odsaczac przez minimum 30 min na recznikach papierowych zeby (pod ciezarkiem)?

  5. Dla mnie większym problemem niż zakup papryki gochugaru jest zakup tofu dobrej jakości. Może źle szukam (stacjonarnie), ale wszędzie widzę albo Polsoję (nie lubię), albo słowacki Sunfood (mam wątpliwości, wędzone jest ok, ale naturalne mi nie leży). Kupowanie przez internet w ciemno wydaje się nieco ryzykowne (głupio tak kupić kostkę tofu, płacąc za wysyłkę dwa razy tyle co za towar). Masz może, Marto, jakieś pewniackie typy?

    • No właśnie – a zadałaś sobie pytanie, czy koniecznie musisz używać tofu? Bez soi doskonale można sobie poradzić na diecie roślinnej (weganie mają trudniej, bo u nich widać tęsknotę za pokarmem odzwierzęcym, stąd wykorzystywanie wszelkich zamienników mięsa i sera w postaci soi, choćby była wielokrotnie zmodyfikowana i przetworzona). Soja należy do roślin, która została bardzo mocno zmieniona przez człowieka (stąd zwyczajnie nieetyczne jest korzystanie z wyrobów sojowych nieorganicznych), poza tym jest to roślina obca w polskiej przestrzeni geograficznej, a dodatkowo w postaci niefermentowanej zaliczana jest do produktów SAD GAS. Jeśli już mamy ochotę na tofu, to zróbmy je sobie sami z ziaren z pewnego źródła albo przestawmy się na produkcję „tofu” z fasoli albo nawet z nasion konopi.

      • Oczywiście, że nie muszę używać tofu. Tym bardziej nie muszę, że jem mięso. Wydaje mi się jednak, że jeśli Marta proponuje przepis na tofu, który do tego wygląda smakowicie, można się zapytać o najlepsze tofu?
        Być może najlepszym tofu jest takie zrobione własnoręcznie. Podobnie jak najlepsze warzywa to te wyhodowane we własnym ogródku. Jednak tak jak nie każdy ma ogródek, tak nie każdy ma czas i ochotę robić tofu. Dlatego ciągle mam nadzieję, że ktoś pomoże mi znaleźć może nie najzdrowsze, ale za to możliwie najsmaczniejsze tofu nieidealne:D

  6. To się Pan z allegro pewnie zdziwił jak mu się zamówienia posypały! A wzięłam jeszcze od niego liście curry i kafiru co bym mogła inne przepisy wypróbować.

    • Hihi, to prawda! Mam nadzieję, że wystarczy mu tego gochugaru 🙂 Bardzo fajnie, że wzięłaś jeszcze liście curry i kafiru, bo teraz wszystko do Ciebie przyjedzie i będziesz mogła w każdej chwili kupić sobie nawet bulwę selera i zmienić ją w pyszny limonkowy krem, albo kawałek kapusty doprawić liśćmi curry. Mniam! 🙂

    • Niestety nie znam tego filmu ani przepisu, ale Maanchi jest świetna! 🙂 Koreańskie tofu ( dubu – jorim) to coś, co podaje się w Korei niemal na każdym kroku – czasem z marchewką, czasem z pomidorami, czasem bardzo ostre, a czasem lekko słodkie. To trochę jak zupa pomidorowa, każdy zje raz i ma swój przepis 🙂

  7. Do tej pory to pewnie jeden z lepszych przepisów na tofu – jestem zadowolona całkiem. Nadal poszukuję jakiegoś wydania tofu żeby opadła mi szczęka.

  8. Po raz kolejny przekonałam się, że kuchnia wegańska jest pyszna a Twoje przepisy wspaniałe. Nasze nowe ulubione danie! Pycha! ?

  9. Papryka kupiona będzie tofu po koreańsku i pewnie jakieś kimchi zrobi się przy okazji 🙂 a tak na marginesie odkąd przeszłam na bezmięsny styl życia lecę tylko na twoich przepisach, tak więc bardzo dziękuję że jesteś twoje przepisy są niezastąpione! Pozdrawiam!

  10. Właśnie zrobiłam… Pożarliśmy z mężem w 10 minut. Zdecydowanie najlepsza wersja tofu, jaką kiedykolwiek jadłam 😀 Dziękuję za przepis :*

  11. Papryka już dotarła i zaraz zabieram się do roboty 🙂 Mam tylko pytanie – jak długo może to cudo stać w lodówce? Zastanawiam się, czy nie zrobić tylko z jednej kostki tofu żeby się nie zmarnowało, jestem jedynym jedzącym tofu domownikiem.

  12. Papryka zamówiona, będziemy próbować, może w końcu się przekonam do tego cholernego tofu ? Przy okazji zamówiłam też czarną soczewicę, bo odkąd podałaś przepis na soczewicę z porem i cykorią, tak to za mną chodzi, że spać po nocach nie mogę ? Mam lekkiego bzika na punkcie pora, heh. Pozdrawiam.

  13. Hej! O tej papryce gochugaru po raz pierwszy usłyszałem przy robieniu kimchi. Już wtedy zaciekawił mnie jej zachwalany smak i aromat. W między czasie również udało mi się gdzieniegdzie usłyszeć o niej pozytywne słowa, więc przy okazji tego przepisu postanowiłem zakupić owe cudo…i niestety jestem głęboko rozczarowany. Po pierwsze ostrość, to delikatnie mówiąc żart, intensywność smaku (a właściwie jego brak) jest znikomy, zapach również nie wprawia w ekscytację. Więc przyczyną może być zbyt duże moje oczekiwanie co do niej lub po prostu trafiłem na gorszej jakości partię. I tak właśnie się zastanawiam co jest przyczyną, bo wypróbować innego dostawcę w każdej chwili można. Miał ktoś podobne doświadczenia? Dodam, że owy test smaku był „na sucho”, bez dodania do ciepłej / gotowej potrawy więc może to jest przyczyna niskiej oceny? Choć z drugiej strony pikantność to powinna być od razu wyczuwalna. PS. broń boże nie jest to komentarz jakiś z pretensją, nie nie 🙂 szukam tylko jakiegoś odniesienia wśród was, bo jestem delikatnie zawiedziony.

    • Bartku może daj tej papryce szansę. Też kupiłam paprykę gochugaru z polecanego tu źródła i troszkę się zdziwiłam, że nie pali w język tak jak się tego spodziewałam. Ale zrobiłam kimchi z przepisu Marty i powiem Ci: ma moc! Chyba dopiero w gotowej potrawie ujawniają się wszystkie zalety tej przyprawy.

      • Dzięki Marlena za odpowiedź. Coś w tym jest, ponieważ i ja zaczynam zauważać, że jednak nie taka delikatna ta papryka. No i fakt, znacznie lepszy efekt jest w gotowej potrawie. Mi już zdążyła się wkręcić na tyle, że sypie ją do wszystkiego 😉

  14. Witam, czy zamiast gochugaru można użyć pasty gochujang? Dać jej tyle samo co papryki czy więcej/dodać więcej wody do jej rozrobienia?

  15. Kolejny przepis, do którego będę często wracać. Robi się szybko i sprawnie i smakowo bardzo mi odpowiada. Rzeczywiście to chilli jest wyjątkowe w smaku. Dzięki 🙂

  16. Dziękuję za ten przepis 🙂 staram się zostać weganką i zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tofu. Korzystając jednak z tego przepisu, wyszło pyszne. Dodam, że nie użyłam papryki gochugaru, tylko papryki wędzonej, słodkiej i ostrej 🙂 Do tego zrobiłam frytki z ziemniaków i pyszny obiad gotowy w 30 minut. Dziękuję.
    Ps. jestem fanką Twojego bloga, próbowałam już wiele przepisów, między innymi tofurnik i pasztet i wszystko wyszło super!

    • Dziś zrobiłam to danie, oczywiście nie jest to pierwsze danie wykonane z bloga 🙂 Natomiast użyłam mieszanek papryk(słodka, wędzona, ostra) jak jedna z osób w komentarzach oraz postanowiłam zaryzykować tofu wędzone.
      Wg mnie bardzo dobrze to współgrało , i jeszcze ten olej sezamowy na końcu! no cud miód 🙂 Pani Marto, bez Pani bloga świat byłby gorszym miejscem 🙂 Pozdrawiam, wieloletnia wielbicielka!

  17. Kolejny przepis i kolejna bomba!!!Jesteś prawdziwą kopalnią wiedzy jesli chodzi o kuchnie roślinną -przepisy i przewodniki po miejscach (Berlin) wymiatają:) właśnie pałaszuje te tofu cudo ( nie jestem fanką tofu) i jestem wniebowzięta. Praktycznie codziennie gościsz w mojej kuchnii, a Twój rosół wege to najlepsza zupa i baza do dalszych kombinacji z cyklu gar wege pyszności. :))))))))))))))))))

  18. Zrobiłam, przepyszne, szkoda tylko, że tak mało, no i ciężko zrobić z podwójnej porcji, bo nie mieści się na patelni – na zdjęciach plastry są na plastrach, ale wtedy nie zaleję ich sosem przecież, więc… nie kumam 😉
    Ale przepis kozak, polecam i dziękuję 🙂

  19. Zrobilam dzisiaj 🙂 Wyszlo wysmienite i wyglada dokladnie jak na zdjeciu 🙂 Koreanska papryczka byla uzyta po raz pierwszy, ale juz teraz wiem,ze zagosci na stale w mojej kuchni 🙂 Dzieki za fantastyczne przepisy 🙂

  20. Danie było pyszne choć je trochę zmodyfikowałam dodają pokrojoną paprykę 😛 dzięki za przepis przypomniały mi smaki Azji.

  21. Podpinam tutaj.. bo tofu;) Czy ktoś (ktokolwiek) spotkał się z tzw. „tofu puffs” na polskim rynku? Te gąbczaste artefakty sprawiają, że jaram się, gdy tylko zobaczę w przepisie. Ciekawi mnie, bo ostatnio znów często widuję ów przysmak w obcojęzycznych przepisach, a śmiem wątpić, by ewentualny dystrybutor pokusił się o dosłowność;P

  22. Marto, czy jest jakiś wyznacznik dobrego gochugaru? Miejsce produkcji może? Bo nie chciałam kupować od razu 250 g, a 100 g i jest producent chiński oraz koreański. Masz może jakieś porównanie co do jakości ich papryki?

  23. wyszło mega pysznie. Trochę zgrzeszyłam bo wsadziłam taki plaster w zwykłą bułkę, dodałam szczypiorek i sezam i wyszedł z tego fajny hamburger do zjedzenia w pracy. Współpracownicy zapytali czy wróciłam do mięsa… hi,hi,hi…!

  24. Absolutnie uwielbiam! Robię już kolejny raz – smaczny, pożywny obiad w 30 minut. ja dodatkowo zawsze podsmażam z cebulka warzywa pokrojone w słupki (marchew, papryka, cukinia, fasolka), a na koniec dodaje jakiś azjatycki makaron (z tych przezroczystych) – mniam!

  25. Uwielbiam to danie 🙂 Jedyne z czym się nie zgodzę, to z tym, że naturalne tofu jest do tego najlepsze. Robiłam z wędzonym i po prostu wymiata! 🙂 A do opcji jedzenia na zimno nigdy nie dotarliśmy 😀

  26. Witam Marto, piszę z naprawdę poważnym pytaniem ;). Podczas mojego dość długiego stażu z dietą roślinną wielokrotnie próbowałam się przekonać do tofu- i nie mogę. Po prostu widzę tofu i od razu skreślam całe danie. I tu moje pytanie: planuję kolejne podejście do tego nieszczęsnego sojowego serka, a wiadomo, jak wegański przepis to z jadłonomii :), jaki więc sposób jego przygotowania (z tych” jadłonomianych” :)) polecasz tofusceptykom najbardziej?

  27. Pyszne! U mnie było z tofu wędzonym i harissą ? a dla mięsożercy zrobiłam z indykiem ? i zniknęło całe.

  28. Właśnie przetestowałam przepis. Bardzo dobre tofu! Dałam kostkę wędzonego i kostkę naturalnego, nie miałam papryki, która była w przepisie, więc dałam trochę słodkiej i ostrej i mimo tej zmiany wyszło naprawdę bardzo dobre!
    Pozdrawiam 🙂

  29. A nie wyszło Wam za słone? A tez zrobiłam z wędzona papryka + chilii i dałam całą porcje sosu na 1 kostkę tofu( bo chciałam sosem zalać ryż)

  30. Marto! Korzystam z Twoich przepisów od dawien dawna i zawsze jestem zachwycona rezultatami, ale ten przepis przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, aż tak bardzo, że pierwszy raz zostawiam komentarz! Wróciłam właśnie z Wietnamu i muszę powiedzieć, że Twój przepis to najlepsze tofu jakie w życiu jadłam! A i tak odbiegłam od przepisu, bo nie miałam koreańskiej papryki, użyłam więc miksu ostrej z wędzoną. Strach się bać jak pyszny musi być oryginał! Dzięki wielkie za te pyszności.

  31. A na ile starcza takie 100g papryki? Mam na myśli, ile mniej więcej da się wycisnąć łyżek 😉 Bo nie ukrywając przyprawa nie najtańsza, a raczej kluczowa do tego przepisu czy kimchi. Może od razu lepiej kupić 500g?

  32. Wygląda apetycznie, chciałabym podać z ryżem i warzywami. Stąd moje pytanie – jaka sałatka by do tego pasowała? A może coś z kiszonką?

    • Kasiu, o tej porze roku do tego tofu świetnie będzie pasować pieczona dynia wymieszana ze szczypiorem, octem lub sokiem z cytryny i sezamem; koreańska mizeria czyli ogórki z gochugaru, octem i odrobiną cukru; zwyczajna żółta fasolka szparagowa albo kiszone ogórki lub kiszona kapusta 🙂 Ach, no i colesław! Z domowym colesławem z żurawiną będzie w dziesiątkę!

  33. Kurczę, ja naprawdę lubię „surowe” tofu. W sałatce, na kanapce, czy nawet jedzone tak sobie. Niby smak ma mdły, lecz jednocześnie przyjemny. I nie mówię tu o jakimś rzadko spotykanym wyrobie zza siedmiu mórz, lecz o w zasadzie każdym tofu, jakie sprzedają duże sieci. 😀 Ale ten przepis też oczywiście chętnie wypróbuję, zwłaszcza że mam wielki wór gochugaru kupiony z myślą o kimchi, którego nie miałam ostatnio czasu kisić 😉 Sama papryka nie wyrzuciła mnie z butów na tyle, abym używała jej do innych potraw niż kimchi, lecz ten przepis ma niezły potencjał.

  34. Dziękuje Marta – wcześniej nigdy nie udało mi się przygotować smacznego tofu a to z Twojego przepisu jest fantastyczne, zniknęło w moment. :)))))

  35. Może zadam banalne pytanie, ale o jakim sosie sojowym piszesz w przepisie tzn ciemnym czy jasnym ?

  36. Dzięki temu przepisowi mój małżonek, wcześniej zagorzały przeciwnik tofu (TFU nie tofu!) zakochał się w nim i wtranżala w rozmaitej formie. Obłęd. Taki protip: róbcie śmiało z potrójnej porcji. Czego nie dacie rady opracować na ciepło, zniknie na zimno w kanapkach. Dzięki, Marto!

  37. Genialne! 🙂 Marta, czy podpowiesz z jakim warzywem to można wcinać? Choć sama kombinacja tofu + ryż jest pycha to brakuje mi „zielonej” części dania 🙂

    • Iwona, sosy sojowe dzieli się na różne kategorie albo zgodnie ze skalą japońską (shoyu, tamari i tak dalej) albo z krótszą skalą chińską (jasny, ciemny, smakowe). Dodatkowo mamy też sosy sojowe z Tajlandii, Indonezji lub Wietnamu, które mają inne skale, ale też co ciekawe zupełnie inny smak i kolor.

      Każdy z tych sosów sojowych używa innego produktu w procesie filtrowania – czasem jest to pszenica, a czasem ryż lub proso. Dlatego szukając bezglutenowego sosu sojowego jest dużo możliwości, a najprostszą jest wybór sosu sojowego tamari, który jest naturalnie bezglutenowy lub poszukać dowolnego sosu sojowego, który jest tak oznaczony 🙂

      Serdecznie pozdrawiam!

  38. Dziekuje za przepis, jest naprawdę super ?. Zastanawiam się czy można to podać z ryżem gotowanym na mleku kokosowym. Czy raczej posmak kokosa tu nie pasuje?

    • Będzie to mocne fusion 🙂 Myślę, że lepiej pasuje tutaj tradycyjny ryż, ale ten z kokosem może być ciekawym skrętem łagodzącym ostrość i łączącym Azję Wschodnią z Południowo-Wschodnią.

  39. Wiem, że ten komentarz trochę po czasie, ale dla tych którzy nie wiedzą:
    UWAGA, GOCHUGARU PLE-ŚNIE-JE!
    Trzymajcie je w zamrażarce po otwarciu (pozostaje sypkie i można jej używać od razu), chyba że po jakimś czasie chcecie mieć przykrą niespodziankę przy otwieraniu paczki, szczególnie gdy już stoicie nad garem kapusty do kimchi.

  40. jem właśnie z ziemniaczkami i ogórkiem kiszonym… i musze przyznac, ze petarda to polsko-korańskie połączenie:D

  41. Ja na koniec te resztki sosiku, które zostają na patelni, staram się wymemłać do czysta makaronem ryżowym, coby krztyna smaku się nie zmarnowała. ?

  42. Świetny post, szczególnie podoba mi się metafora porównująca tofu do worka mąki! Przepis na tofu w stylu koreańskim brzmi apetycznie i na pewno wypróbuję go przy najbliższej okazji, a twoje praktyczne porady i spostrzeżenia na temat przygotowywania tofu są naprawdę cenne, zwłaszcza dla kogoś, kto jest nowy w kuchni wegańskiej.

  43. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.