Najprostsza pasta słonecznikowa


Kto częściej zagląda na bloga, ten na pewno zauważył, jak wielką mam słabość do past kanapkowych. Często pojawią się pasty z fasoli, z tofu, z pieczonego bakłażana lub papryki. Ale dzisiaj zapraszam na zupełnie inną pastę, która zrobiona jest niemal w całości ze… słonecznika.

Słonecznik to jedno z najbardziej niedocenianych nasion. Wspaniale smakuje prażony, można też dodać go do wegetariańskich pasztetów, a jeśli go namoczymy, to nabiera niemal magicznych właściwości – z łatwością blenduje się wtedy na twarożki, mleka lub roślinne śmietanki. Potencjał ziaren słonecznika dostrzegła jedna z niemieckich firm, która od lat produkuje całą serię słonecznikowych „smalczyków” i kremów „Streich”, które są przepyszne, dostępne w kilkunastu rodzajach, ale niedostępne w Polsce i nieprzyzwoicie drogie.

Z tęsknoty za słonecznikowymi smarowidłami sama kręcę takie pasty, mocząc zawsze przynajmniej dwa opakowania słonecznika na noc, rano dorzucając do pestek ulubione dodatki zalegające w lodówce i gotowe – po chwili blendowania otrzymuję miseczkę pełną pysznej kanapkowej pasty, która najczęściej znika podczas jednego śniadania. Oprócz słonecznika czasem do blendera wrzucam garść świeżych ziół, suszone pomidory i trochę czosnku; czasem dodaję starte ogórki, czosnek i miętę; a czasem łyżkę przecieru pomidorowego i suszone zioła. Dodatki zależą od tego co znajdziecie w lodówce, jedyne co łączy wszystkie te pasty to dodatek soku z cytryny, który przełamuje mdły posmak moczonych ziaren, oraz świeża woda, która nadaje pasty odpowiedniej kremowości. Wyszperajcie w szafkach ziarna słonecznika i do dzieła!

wersja do druku

Najprostsza pasta słonecznikowa

  • Czas przygotowania: 10 minut + noc namaczania 10M

Składniki na jeden słoik:

200 g słonecznika / 1 ½ szklanki, namoczonych przez noc w zimnej wodzie

5 suszonych pomidorów
1/2 pęczka pietruszki, niedbale posiekany
2 ząbki czosnku
3 – 4 łyżki soku z cytryny
2 – 4 łyżki wody
sól i czarny pieprz

Przygotowanie:
  1. Ziarna słonecznika odcedzić i opłukać.
  2. Do naczynia blendera wrzucić namoczony słonecznik, suszone pomidory, sok z cytryny, pietruszkę i czosnek. Wszystko zmiksować na gęstą i grudkowatą pastę.
  3. Dolać dwie łyżki wody i miksować nadal, w razie potrzeby dodać kolejne 2 łyżki i miksować aż do uzyskania gładkiej, lekkiej pasty. Doprawić do smaku sporą ilością soli i czarnego pieprzu, porządnie zblendować i przełożyć do czystego słoiczka. Przechowywać w lodówce przez 3 – 4 dni.

Porady:

  • W wersji ekspresowej można słonecznik namoczyć przez kwadrans we wrzątku.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



  1. Super, mam słonecznik, ale prażony- taki kupuję, bo lubię jeść prosto z torebki:-) Nada się, czy kupić nie prażony?

  2. Pędzę po suszone pomidory! 🙂 Uwielbiam Twoje pasty! 🙂 Kanapki nabierają wówczas innego znaczenia 🙂

  3. "Potencjał ziaren słonecznika dostrzegła jedna z niemieckich firm, która od lat produkuje całą serię słonecznikowych "smalczyków" i kremów "Streich", które są przepyszne, dostępne w kilkunastu rodzajach, ale niedostępne w Polsce i nieprzyzwoicie drogie"

    Na wszelki wypadek daję znać, że pasty "Streich" są w Polsce dostępne (przynajmniej w Warszawie). Kupowałam je kilka razy w sklepikach ze zdrową żywnością i w jednym ze spożywczych marketów internetowych (zwykłym, nie wegańskim). Rzeczywiście są jednak drogie i wolę przyrządzać podobne sama, np. mieszając słonecznik z chrzanem 🙂
    Pozdrawiam,
    Dorota

    • A no właśnie, też je widziałam kilka razy ale kosztowały ponad 15 złotych za małe opakowanie (sic!) więc nie brałam ich nawet pod uwagę 🙂

  4. Potwierdzam – słonecznik jest zbyt niedoceniany, a przecież tak bogaty w witaminę E. Ma jej najwięcej ze wszystkich nasion! 😉
    Tylko niestety jest potwornie, ale to straszliwie, brudny i jego płukanie wymaga niezłej cierpliwości :p

  5. Jednak liczylam na proponowana przez kogos w komentarzach rolade biszkoptowa ze smietana kokosowa i owocami;)

  6. O co właściwie chodzi z tym potwornie brudnym słonecznikiem? Czy to nie jest tak, że łuskane nasiona się utleniają i wpłukujemy ciemny osad? Kiedyś zmiksowałam namoczony słonecznik na mleko, zostawiłam na parę godzin i masa bardzo ściemniała z wierzchu. 😉

  7. Ja słonecznik bardzo lubię chrupać: ) Takiej pasty jeszcze nie jadłam, przyznam szczerze, ale niesamowicie mnie nią kusisz; )

  8. Dzień dobry, mam pytanie o blender, jakiej firmy Pani używa co tak pięknie mieli? bo z moimi dotychczasowym mam problem;/ Pozdr

  9. Bez obrazy,ale ja nie przepadam za moczonymi pestkami i orzechami-nerkowniki,serki i polewa do ciasta to jedyne przepisy z Twojego bloga,ktore mi nie smakuja. Jakos tak nerkowce i inne orzecho-pestki traca caly smak po moczeniu i staja sie mdla papka,ale moze to tylko moje odczucia. Reszta przepisow super!;)

    • Wystarczy je potem dobrze doprawić – a klucze jest sok z cytryny! Spróbuj następnym razem dodawać po trochę soku z cytryny do momentu, aż pasta przestanie być mdła, zobaczysz wtedy jakie mogą być pyszne 🙂

  10. zawsze kusząco wyglądają wszelkie pasty do pieczywa, a ja chyba zbyt rzadko je robię. na pewno warto spróbować, bo i zdrowe i smaczne są, dlatego nie mam na co czekać – zapisuję, bo wydaje się być bardzo apetyczna! 🙂

  11. Również jestem miłośniczką smarowideł 🙂 ostatnio robiłam z czerwonej soczewicy i tahini. Ze słonecznika jeszcze nie próbowałam wiec chyba najwyższa pora i w tym tygodniu zrobię według Twojego przepisu 🙂

  12. A jaki dobry i łatwy do zrobienia chlebek byś poleciła chciałabym coś w miarę dietetycznego, mało kalorycznego 🙂

  13. Zrobiłam bez czosnku (ostatnio chyba za dużo go używam w kuchni i mi się przejadł) i soku z cytryny, oraz z suszonej pietruszki i… normalnie zjadłabym tę pastę łyżeczką! Genialna w swojej prostocie, zainspirowała mnie do dalszych eksperymentów z pastami. Dzięki!
    falka

  14. Uwielbiam pasty słonecznikowe, najbardziej te najprostsze, bez dodatków… ale nie pozwalam sobie na nie za często bo to bomba kaloryczna 🙂

  15. Czy używając Thermomixa rzucasz od razu wszystkie składniki? Na jakich obrotach mielisz? Ja przyznam się, że trochę się nameczylam z mieleniem bo ciągle wychodziła mi za mało kremowa, za dużo grudek, choć w smaku przepyszna 🙂

    • Wrzucam wszystko poza płynami, ale miksuję najpierw na małych obrotach a potem stopniowo je zwiększam i na koniec dolewam resztę płynów lub wszystkie – dzięki temu pasta jest gładsza 🙂

  16. Nie wiedziałam, gdzie się spytać, więc jeśli to bardzo złe miejsce przepraszam.

    Znasz może jakieś przepisy z seitanem? I miejsca, gdzie można go dostać? W sklepie ze zdrową żywnością, czy może z egotyczną, czy tylko internet?

  17. Zrobiłam wersje na słodko …cynamon, ekstrakt z wanilii Madagaskar Bourbon, syrop z agawy i mała łyżeczka carobelli. To chyba bomba energetyczna

  18. Ja chyba zrobilam blad z doborem pomidorow owszem kupilam suszone pomidory ,ale nie w oleju tylko suche -suche i zawierały chyba za dużo soli ,bo pasta wyszła baardzo slona?nie dodawalam extra soli jak w przepisie mimo to nie pomoglo. Taka wskazówka dla tych ,którzy bedą szukać pomidorów ostrożnie z tymi solonymi.wybrobowalam paste brokolowa rewelacja ,chlebek który zmienia zycie pysznosci,flaczki z boczniakow wyśmienite . Włączył mi sie zdaje sie "martyzm" wszystkie przepisy od pani Marty haaa.dziekuje za inspiracje .

    • Martyzm, co za cudowny termin! 🙂
      To prawda, pomidory suszone bez oleju często są bardzo mocno posolone – dlatego należy z tym uważać, a w tym przepisie zdecydowanie sięgać po te suszone w oleju, są mniej słone i łatwiej je miksować.

  19. A ja po raz kolejny czytam "zgrzebnie posiekany" i nadal nie rozumiem, co to znaczy? Nawet sprawdzałam w słowniku i jedyne znaczenie to: prosty, nieciekawy, utkany z grubej przędzy… Wiem, że to mało istotne, bo jak by się nie pokroiło to pewnie i tak wyjdzie dobre. Ale tak z ciekawości to oznacza drobno posiekany czy wręcz przeciwnie? 🙂

    • Przepraszam, już tłumaczę! Zawsze zdawało mi się, że zgrzebnie znaczy też powierzchownie, byle jak, niezbyt dokładnie – czyli pokrojone nie za drobno 🙂

    • Ale to jest po prostu złe użycie słowa.
      http://sjp.pwn.pl/szukaj/zgrzebny.html

      Powinno być grubo posiekany, ewentualnie zgrubnie. Absolutnie nie zgrzebnie! Użycie wyrazu w złym znaczeniu jest najzwyczajniejszym w świecie błędem językowym. Masz fajnego bloga, nie dołączaj do ludzi mylących magnes z magnezem i hospitację z hospitalizacją 🙂

  20. Robiłam pastę z niedowierzaniem czy na pewno smaczna.Przekonałam się i polecam.Pyszna.Smakowała bardzo znajomym.

  21. co sądzisz o tym, że ziarna słonecznika w sklepach są zjełczałe i silnie rakotwórcze? ja uwielbiam słonecznik ale odkąd się dowiedziałam, że najlepszy jest taki świeżo wyłuskany, chyba z niego zrezygnuje w okresie, w którym dostępny jest tylko ten szkodliwy-szary.

  22. A zamiast pomidorów suszonych, jak inaczej mogę doprawić? Przepraszam, pewnie masz dużo pracy a ja Cię takimi pierdołami męczę …

  23. Zrobiłam tą pastę dziś na śniadanie i…jest świetna. Mój synek się nią zajadał. Myśle, że pasta zagości u nas na stałe 😀

  24. Zrobiłam, ale swoją czosnkowo- pomidorową wersję. Jest naprawdę pyszna i smakuje bardzo podobnie do pasty Streich. Wielkie dzięki za pomysł i przepis Marto! 🙂

  25. A gdy nie macie czasu albo zapomnieliście namoczyć pestki podprażcie je na patelni a później zmielcie na pył i dopiero później dodajcie resztę składników i zblendujcie. Też pyyyycha!!

  26. Są dwie zalety słonecznika o których nie wspomniałaś,Marto; jest uprawiany w Polsce i bardzo tani.Proszę o więcej przepisów z tymi ziarnami.

  27. Niespodzianka! Nieco z niedowierzaniem przygotowywałam pastę, a tu proszę… Interesujący smak 🙂 Zamiast suszonych pomidorów dałam nieco keczupu domowej roboty, jeden ząbek czosnku i nieco suszonej pietruszki. Kolejna pasta do kanapek już czeka 🙂 Dziękuję!

  28. Hej, pytanie z ciekawości – dlaczego zalewamy zimna woda? Tj. Poczekam, aż mi ostygnie,
    Ale jestem ciekawa, czemu gorąca nie może być.

  29. Właśnie zrobiłam pastę po raz pierwszy i jestem pod ogromnym wrażeniem jej smaku! Co prawda dodałam troszkę więcej czosnku (uwielbiamy go w domu), ale to kwestia gustu. Pasta jest cudowna poprostu pyszna, wyrazista, zupełnie nie jest mdła! Coś pysznego! Dziękuję za ten przepis!

  30. Fajne :-). Mój mąż, niestety, nie toleruje czosnku, więc dla niego zrobiłam wersję z liśćmi i nasionami nasturcji :-). Ale z czosnkiem jest jednak rewelacyjna.
    Muszę jeszcze wypróbować wersję bez pietruszki. Bo on wszystko wcina z pietruszką i już mi nieco zbrzydła. Może zastąpię ją bazylią…..

  31. Cieszę sie ze znalazłam Twojego bloga, duzo past już zrobiłam i bardzo nam smakowały. Zaskakują smakiem, lekkością. Nigdy nie lubiłam białej czy czerwonej fasoli a tu niespodzianka. 😉 dzięki za kuchenne inspiracje!

  32. Pasta jest przepyszna, jedna z naszych ulubionych. Dałam pomidory suszone (nie w oleju, bo takich nie kupuję) i tylko troszeczkę soli, słone w sam raz (ale ja lubię bardziej słono niż mniej), sok z cytryny, czosnek, płatki chilli, pieprz…wyszło super, bardzo wyraźne w smaku, lekko słodkie i mocno ostre, takie, jak lubię 🙂

  33. Witam, czy te paste mozna jakos zakonserwowac i dluzej przechowywac? Np pasteryzacja wchodzi w gre? Troche to pewnie zepsuje wyglad bo poetruszka straci kolor…

  34. Coś jest nie tak :-/ Zrobiłam ściśle według przepisu (co zdarza mi się niezmiernie rzadko) i jakoś nie czuję nieba w gębie – moja pasta jest gorzka. Może musi się przegryźć? Czytając przepis i opisy śliniłam się jak wściekły pies, albo raczej sarna (ostatecznie to blog vege ;-)), a tymczasem moje dzieło jest gorzkie, aż piecze w usta. Możliwe, że zeszłoroczny słonecznik jest już za stary? Może to dlatego? Na wodzie w której się moczył pływały maleńkie tłuste oka – uznałam to za normalne, bo słonecznik jest przecież tłusty, ale może jednak coś z nim było nie tak? Masz Marto jakiś pomysł, radę? Może po prostu poczekam do końca lata na świeże ziarno… W przepisie są produkty, które bardzo lubię i nie mogę uwierzyć, że ich połączenie dało tak nieciekawy efekt, coś zrobiłam źle. Co?

  35. Właśnie mam za sobą moją pierwszą pastę ze słonecznika. A przyszłam tu z czystej ciekawości, żeby zobaczyć, jak robią to inni 😉 Moja jest banalna – tylko z czosnkiem i suszonym lubczykiem, ale skusiłaś mnie tymi pomidorami. Ja mój słonecznik moczyłam tylko godzinę i też dobrze wyszło, to tak na zachętę dla niecierpliwych 🙂 Moją pastę położyłam na pyrki ugotowane na parze, taki trochę wegański gzik 😉

  36. Marto, pasta słonecznikowa to chyba najcześciej przeze mnie wykorzystywany przepis w Jadłonomii – jest zaskakująco pyszna, nawet na wakacje potrafię zabrać mały ręczny blender, żeby ją zrobić 🙂 Nie zdarzyło się jeszcze, żeby komuś nie smakowała i nigdy nie mamy jej dość.

  37. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.